„Zespół przewlekłego zmęczenia – czym jest i jak sobie z nim radzić? Część 1.”

Artykuł powstał w ramach projektu  pt.: „Wydawnictwa dla Amazonek”,  który realizowany jest dzięki dofinansowaniu ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych

 

„Zespół przewlekłego zmęczenia – czym jest i jak sobie z nim radzić? Część 1.”

Autorka: dr n. med. Katarzyna Cieślak

20 września 2022 r.

Zmęczenie, mimo że nie jest  stanem oczekiwanym i przyjemnym, jest naturalnym zjawiskiem odczuwanym przez większość ludzi po niełatwym dniu w pracy, również
po nasilonym wysiłku fizycznym czy umysłowym. Jest sygnałem dla doświadczającego go człowieka, że należy dbać o regularny codzienny czas odpoczynku. Choć uczucie zmęczenia jest znane każdemu z własnego życia, to i tak nasuwa się trudność z jednoznacznym zdefiniowaniem i wyjaśnieniem go. Może być ono opisywane obiektywnie, na przykład na podstawie efektów działań człowieka, lub subiektywnie, gdy ma on poczucie zauważalnej w świadomości i odczuciach zmiany. Można również mówić o charakterze fizjologicznym zmęczenia to znaczy, że może być ono następstwem umysłowych lub funkcjonalnych zjawisk. Zazwyczaj wyróżnia się dwa rodzaje zmęczenia: obwodowe i ośrodkowe, zwracając jednak uwagę na to, że duże zmęczenie pojedynczych narządów na przykład grupy mięśni, wpływa na cały organizm, a tym samym prowadzi do ogólnego zmęczenia. Znaczna intensywność ćwiczeń czy pracy wywołuje najczęściej zmęczenie miejscowe, mięśniowe. Mniejsza intensywność, angażująca jednak cały organizm przez dłuższy czas – powoduje zmęczenie ogólne. Doskonale zatem widać, że towarzyszy ono każdej aktywności. Zmagamy się z wieloma, różnorodnymi skutkami obciążania organizmu pracą w zależności od jej rodzaju i warunków wykonywania (intensywności pracy, czasu jej trwania, stopnia obciążenia poszczególnych narządów i układów, uciążliwości warunków środowiska). Patrząc w ten sposób możemy pokusić się o  wyróżnienie następujących form zmęczenia:

  • Zmęczenie ostre będące następstwem bardzo intensywnego wysiłku mięśniowego czy neuropsychicznego, jest to stan mogący być określanym jako skrajne wyczerpanie organizmu, następujące w wyniku nierównomiernie dozowanego wysiłku, szczególnie obserwuje się je w wypadku sytuacji awaryjnych.
  • Zmęczenie umiarkowane występujące z kolei podczas aktywności
    o średnim natężeniu, ale za to trwającej przez dłuższy okres. Można powiedzieć o nim, że  jest to zjawiskiem normalnym.
  • Przemęczenie powstające wskutek gromadzenia się zmęczenia przy niedostatecznym, niewystarczającym odpoczynku. Zauważalne jest dzięki towarzyszącemu codzienności złemu samopoczuciu przypominającemu stan choroby, niekorzystnemu wyglądowi, mimo dbałości o urodę, nieustannemu zmęczeniu i senności, powodowanych zaburzeniami rytmu dnia i snu, przygnębieniu.
  • Znużenie określa się najczęściej jako wyczerpanie potencjału roboczego, choć zdarza się też na przykład w stanie wyobcowania, do odzyskania którego niezbędny jest wypoczynek. 
  • Zmęczenie psychiczne objawiające się zahamowaniem pracy ośrodków korowych, czego skutki obserwowane są w zaburzeniach uwagi, zwolnionych czy wstrzymanych procesach percepcji, obniżeniu napędu człowieka oraz jego sprawności fizycznej i intelektualnej.

Jak już wcześniej wspomniano objawy zmęczenia mogą być dwojakie: obiektywne i subiektywne. 

Objawami obiektywnymi wynikającymi ze:

  • zwolnienia przekazywania bodźców,
  • obniżenia stopnia uwagi,
  • utrudnienia myślenia,
  • zmniejszenia ostrości dostrzegania zjawisk przez zmysły,
  • zmniejszenia wydolności czynnościowej,
  • zmiany progu pobudliwości dla reakcji odruchowych,
  • upośledzenia funkcji koordynacyjnej środków nerwowych,
  • zakłócenia funkcjonowania korowej części nadnerczy,

są na przykład popełniane w pracy błędy, pominięcia, spóźnienia, problem z właściwym wykonywaniem instrukcji.

Subiektywnymi efektami wyczerpania są z kolei dolegliwości bólowe nieadekwatne
do realizowanego wysiłku, odczucie słabości, znużenia, drażliwości i dogłębnego smutku pojawiające się w sytuacji wykonywania powtarzalnej pracy. Kres wytrzymałości wysiłkowej następuje znacznie później niż konsekwencje zmęczenia. Są one niejako sygnałami alarmującymi, motywatorami do zajęcia się sobą. Przemęczenie to odpowiedź ochronna organizmu, ratunek przed skutkami zbyt dużego obciążenia układów, szczególnie: nerwowego,  mięśniowo – szkieletowego. Warto zapamiętać, że nawet jednorazowe zajęcie prowadzące do  granic wyczerpania nie będzie zagrożeniem dla organizmu zdrowego człowieka.                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                Dopiero praca podejmowana pomimo ewidentnych sygnałów znacznego zmęczenia, częste i powtarzalne lekceważenie ich, prowadzi do mogących mieć zdrowotne konsekwencje dolegliwości. Ciekawe jest zatem to, że to nie ciężka praca prowadzi do przewlekłego zmęczenia i innych niekorzystnych przewlekłych stanów zdrowotnych, co każdorazowe kumulowanie braku wystarczającego odpoczynku. Powszechnym zjawiskiem będącym znakiem naszych czasów jest to, że mimo obniżenia wydajności i jakości pracy, zwiększenia prawdopodobieństwa zagrożeń wypadkami, odczuwania chwiejności emocjonalnej, nie podejmuje się regularnych działań eliminujących zmęczenie. Obserwuje się brak świadomości  działań profilaktycznych związanych z zapobieganiem szkodliwemu zmęczeniu. Okazuje się, że bardziej powszechne jest korzystanie z wspomagających pozornie środków: takich jak na przykład kofeina (kawa) czy pochodne amfetaminy, które jedynie zmieniają subiektywną ocenę zmęczenia korzystającego z nich człowieka, natomiast nie likwidują przyczyny,
co prowadzi do nasilenia problemu, nie jego skutecznego rozwiązania.  Jak nie trudno się domyślić są to metody samooszukiwania organizmu, maskowania odczuwania sygnałów wyczerpania. Nie prowadzą one do wypracowania strategii radzenia sobie ze zmęczeniem, co do rozchwiania równowagi somatyczno – emocjonalnej i zdolności oceny tego procesu. Co więcej często dzieje się tak, że wieczorami nie mogąc zasnąć z powodu napięcia i kumulowanego zmęczenia przyjmujemy wiele środków wyciszających i nasennych, a następnie rankiem – mimo pozornego odpoczynku – budzimy się z poczuciem wyczerpania, więc żeby móc podejmować codzienne zmagania z rzeczywistością, móc sprostać rosnącym wymaganiom, pijemy kawę, napoje stymulujące, żeby utrzymać się na powierzchni aktywności. I w ten sposób niezauważenie łapiemy się w mechanizm błędnego koła, prowadzący częściej do upadku, niż do osiągnięć i sukcesu, dla których to dajemy się w go wciągnąć. 

Zmęczenie zmniejsza możliwości twórcze człowieka oraz efektywność w pracy. Jeżeli w porę nie nadejdzie czas odpoczynku i relaksu, może to doprowadzić do całkowitego wyczerpania i depresji. Jeśli ktoś stale czuje się zmęczony, ważne jest, abyś przeanalizował czynniki ryzyka i zastanowił się, czy styl życia, jaki prowadzisz nie powoduje takiego samopoczucia. Ważne jest też przeprowadzenie badań diagnostycznych w  kierunku schorzeń, które cechuje uczucie zmęczenia.

Czym jednak charakteryzuje się zespół przewlekłego zmęczenia? Jak go rozróżnić
od zwyczajnego uczucia zmęczenia? W skrócie można powiedzieć, że jest to takie zmęczenie, które nie ustępuje po odpoczynku i któremu towarzyszą specyficzne objawy somatyczne. Chronic fatigue syndrome (CFS) jest okazał się być problemem występującym powszechnie. Na przykład w USA mówi się, że najprawdopodobniej choruje około dwóch milionów Amerykanów, z czego większość nie zna swej diagnozy, a boryka się jedynie z jej objawami i skutkami. Częściej na CFS zapadają: kobiety niż mężczyźni, osoby powyżej 40. r.ż. Nie odkryto natomiast związku z pochodzeniem etnicznym czy poziomem wykształcenia. Niestety chronic fatique syndrome wpływa na emocjonalność, w konsekwencji na stan psychiczny, osób go doświadczających. Okazuje się też, że osoby z rozpoznanym zespołem zmęczenia będą mogły być najprawdopodobniej dwa razy częściej bezrobotne. Co przekłada się niestety
na rachunek ekonomiczny: w dwa tysiące drugim roku  Stany Zjednoczone szacowały roczne koszty związane z utratą produktywności osób chorujących z tego powodu
na ponad dziewięć miliardów dolarów. Ośrodki Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) zalecają, aby kierować się dla wyżej opisywanego zespołu następującymi kryteriami: ciężkie zmęczenie trwające dłużej niż sześć miesięcy przynajmniej pięćdziesiąt procent  czasu aktywności, obecność przynajmniej czterech z wymienianych objawów somatycznych: ból głowy nowego rodzaju, z nowym schematem przebiegu lub ze zmianą natężenia, ból wielu stawów bez obrzęku lub rumienia, ból mięśni, złe samopoczucie po wysiłku trwające ponad 24 godziny, istotne upośledzenie pamięci krótkotrwałej oraz koncentracji, ból gardła, tkliwe węzły chłonne, nieprzynoszący odpoczynku sen. Też osoby cierpiące na CFS zgłaszają zdecydowanie częściej niż osoby przewlekle zmęczone subiektywne obniżenie poziomu funkcjonowania. Należy kategorycznie zaznaczyć, że postawienie takiego rozpoznania klinicznego, możne nastąpić jedynie po wykluczeniu innych diagnoz chorobowych. Nie znane są przyczyny zespołu przewlekłego zmęczenia, zakłada się jednakże, że przyczynami mogą być zarówno zaburzenia czynności układu immunologicznego lub nadnerczy, jak też u podłoża mogą leżeć pewne markery genetyczne czy doznanie w dzieciństwie urazu. Ocena osób z tym zespołem powinna być dokonywana pod kątem równolegle przebiegających zaburzeń depresyjnych, przewlekłego bólu oraz zaburzeń snu. 

Wytyczne Narodowego Instytutu Zdrowia i Doskonałości Klinicznej (National Institute for Health and Clinical Excellence, NICE) wskazują w pierwszym rzędzie na zebranie wywiadu i przeprowadzenie badania przedmiotowego skierowanego na określenie  na najdotkliwszych symptomów oraz tak zwanych czerwonych flag (czyli objawów alarmujących), które mogą sugerować inną chorobę powodującą wystąpienie cech zespołu zmęczenia (ból w klatce piersiowej: choroba serca; ogniskowe ubytki neurologiczne: nowotwór złośliwy lub ropień w obrębie ośrodkowego układu nerwowego, stwardnienie rozsiane; zapalenia lub ból stawów: choroba autoimmunologiczna na przykład- reumatoidalne zapalenie stawów, toczeń rumieniowaty układowy; limfadenopatia lub utrata masy ciała; nowotwór złośliwy, duszność: choroba płuc).

Pod uwagę należy brać też stan psychiczny pacjentów, w tym – wyżej wspomniana
– obecność depresji, która występuje u od trzydziestu dziewięciu do czterdziestu siedmiu procent pacjentów z CFS, jak też należy wykluczyć osoby z rozpoznaną chorobą somatyczną, o której wiadomo, że wywołuje przewlekłe zmęczenie, osoby z aktualnym rozpoznaniem schizofrenii, choroby maniakalno-depresyjnej, nadużywające substancji psychoaktywnych, zaburzeniami odżywiania lub potwierdzoną organiczną chorobą mózgu. 

Warto jednak po raz kolejny podkreślić, że w celu definitywnej oceny objawów jako CFS nie można wykorzystać żadnych badań laboratoryjnych, są one tylko wskazówką do wykluczenia innych przyczyn zmęczenia oraz aż możliwością ochrony przed utratą zdrowia w wyniku nierozpoznanej choroby, której jednym z symptomów jest zmęczenie. Osoby zgłaszające się z objawem jakim jest zmęczenie powinny mieć zatem zlecony minimalny zestaw badań dodatkowych (krwi, moczu), ponieważ do fizycznych przyczyn przewlekłego zmęczenia możemy też dołączyć niezdiagnozowane lub nieleczone kłopoty ze zdrowiem, takie jak: anemia, niedożywienie, niedoczynność tarczycy, bezdech senny, celiakia, cukrzyca, otyłość. NHS wskazuje: jeśli czułeś się ciągle zmęczony przez okres dłuższy niż cztery tygodnie, dobrym pomysłem będzie wizyta u lekarza pierwszego kontaktu. Koniecznie należy wskazać kolejną przyczynę zmęczenia, o której głośno bywa najczęściej w zimnych okresach roku: zatrucie toksyczną substancją, na przykład właśnie tlenkiem węgla ulatniającym się niepostrzeżenie z nieszczelnych, niesprawnych domowych instalacji grzewczych.  Trzeba uspokoić jednak, że nie tylko choroby są fizycznymi przyczynami chronicznego zmęczenia. Również należy rozważać niektóre naturalne stany czy zmiany fizjologiczne, jak na przykład ciąża – szczególnie jej pierwsze cztery miesiące. 

Niestety nie ma wciąż dobrych, jedynie słusznych i w stu procentach skutecznych rozwiązań na radzenie sobie z plagą zespołu zmęczenia. Proponowana jest terapia poznawczo – behawioralna  dostępna w gabinetach psychologicznych i psychiatrycznych łączona z terapią opartą na stopniowanej  intensywności ćwiczeń fizycznych. Udowodniono, że obie formy leczenia umiarkowanie obniżają poziom odczuwanego zmęczenia, lęku, dyskomfortu po wysiłku, ułatwiają przystosowanie społeczne, adaptację zawodową. Ku zaskoczeniu z pomocą ludziom w tym wypadku nie przyszła, na razie przynajmniej, farmakologia czy medycyna alternatywna.
W kolejnym artykule, będącym dalszym ciągiem rozważań nad przewlekłym zmęczeniem, omówione zostaną szerzej obszary dotyczące psychologii zmęczenia, wpływu stylu życia i praktyczne wskazówki pomagające w codzienności osób borykających się nie tylko z CFS, ale też ze popularnym pogłębiającym się zmęczeniem, wyczerpaniem, a dla osób chcących przyjrzeć się tematowi bliżej przytoczona zostanie szeroka literatura przedmiotu.

Czynniki stylu życia które mogą prowadzić do uczucia przewlekłego zmęczenia:

1. Niewłaściwa dieta.

2. Brak ćwiczeń fizycznych.

3. Niedobór snu i brak czasu na relaks.

4. Rozregulowany rytm biologiczny.

5. Przewlekły stres.

6. Niedobór wody w organizmie.

7. Stosowanie używek: palenie papierosów, picie alkoholu i napojów z kofeiną.

8. Nieodpowiednie przewietrzanie i złe oddychanie.

9. Przewlekłe zażywanie leków.

10. Nadstymulacja.

11. Niesprzyjające środowisko życia.

1. Niewłaściwa dieta

Niewłaściwe odżywianie, bogate w  produkty rafinowane i  wysokokaloryczne, prowadzi do niedożywienia i  przekarmienia. Powstają wtedy w organizmie niedobory mikroelementów, takich jak witaminy i sole mineralne. To może doprowadzić do anemii, z którą przede wszystkim koreluje niedobór żelaza, niedobór kwasu foliowego i witaminy B12. Zarówno żelazo, jak i wymienione witaminy z grupy B są niezbędne do reprodukcji czerwonych krwinek. Jednocześnie nadmiar kalorii prowadzi do nadwagi, otyłości i cukrzycy. Aby zapobiec tym problemom zdrowotnym, należy przyjmować pokarmy pełnowartościowe. Poza tym, jeżeli tuż przed snem spożywamy ciężkostrawną wysokokaloryczną późną obiado-kolację, organizm nie wypoczywa w nocy prawidłowo. Dlatego w zapobieganiu przewlekłemu zmęczeniu ważne jest, aby ostatni posiłek spożywać co najmniej 4 godziny przed snem. Pusty, odpoczywający żołądek znacznie podnosi jakość snu i regeneracji całego organizmu.

2. Brak ćwiczeń fizycznych

Wielu ludzi ma siedzącą pracę, a po powrocie do domu czas spędza przed telewizorem lub komputerem, traktując to jako najlepszą formę wypoczynku. Zmęczenie jest w dużym stopniu schorzeniem tych, którzy dużo pracują umysłowo. Okazuje się, że najlepszym wypoczynkiem dla takich osób jest ruch fizyczny. To konieczność, aby do swojego planu dnia wprowadzić 30-60 minut ćwiczeń fizycznych. Są one znakomitym sposobem terapii przemęczenia wynikającego z siedzącego, pełnego napięć trybu życia. Ćwiczenia poprawiają krążenie, wzmacniają organizm, pomagają podnieść nastrój, łagodzą stresy, ułatwiają eliminację toksyn.

3. Niedobór snu i brak czasu na relaks

Odpoczynek pozwala organizmowi odnowić się poprzez usunięcie substancji szkodliwych, regenerację uszkodzonych komórek i tkanek, odtworzenie enzymów i zmagazynowanie zapasu energii. Odpoczynek pomaga w leczeniu urazów, infekcji i innych niedomagań organizmu. Ma również korzystny wpływ na łagodzenie stresu i zaburzeń emocjonalnych. Odpoczynek wzmacnia układ odpornościowy, a przez to zabezpiecza organizm przed chorobami. Właściwy odpoczynek przedłuża życie. W badaniach przeprowadzonych na dużej grupie osób zdrowych wykazano, że osoby, które śpią 7-8 godzin każdej nocy, mają niższy wskaźnik śmiertelności niż osoby, które śpią krócej bądź dłużej.

4. Rozregulowany rytm biologiczny

Dla zachowania dobrej kondycji i witalności ważne jest przestrzeganie regularnego planu dnia. Dobrze jest o tej samej porze chodzić spać, wstawać, pracować, spożywać posiłki i ćwiczyć. Organizm świetnie funkcjonuje w takim regularnym rytmie. Ciało pracuje o wiele wydajniej, a umysł jest twórczy i spokojny.

5. Przewlekły stres

Wielu ludzi żyje stale w dużym napięciu, wywołanym problemami codzienności, a psychiatrzy twierdzą, że główną przyczyną zmęczenia jest negatywne nastawienie psychiczne i emocjonalne prowadzące do stałego napięcia nerwowego. Niechęć, pretensje, zazdrość, znudzenie, bezsens wykonywanej pracy, obawy, brak cierpliwości, niespełnienie – to czynniki emocjonalne, które niszczą i powodują, że czujemy się zmęczeni życiem. Trzeba nam nauczyć się pozytywnego postrzegania nas samych, ludzi wokół nas, całej otaczającej nas rzeczywistości, a przede wszystkim odnaleźć się w relacji przyjaźni z Bogiem, który jest źródłem miłości, radości, zadowolenia, nadziei na lepsze jutro, poczucia sensu życia, szeroko rozumianego psychicznego komfortu. Ważne jest pielęgnowanie wdzięczności za wszystkie błogosławieństwa, które są naszym udziałem każdego dnia.

6. Niedobór wody w organizmie

Odwodnienie jest często przyczyną zmęczenia. Niedobór wody obniża sprawność w wykonywaniu pracy bardziej niż brak jedzenia. Co ciekawe, niektóre osoby nie potrafią rozróżnić pragnienia od łaknienia, więc zamiast pić, jedzą. To podnosi ilość przyjmowanych kalorii, prowadząc z kolei do otyłości. Gdy pojawia się uczucie głodu, które faktycznie jest uczuciem pragnienia, wypicie dużej szklanki wody może być wystarczające dla kontroli łaknienia. Większość ludzi zdecydowanie za mało pije.

7. Stosowanie używek: palenie papierosów, picie alkoholu i napojów z kofeiną

Dym tytoniowy zawiera około czterech procent tlenku węgla, substancji, która ogranicza transport tlenu i powoduje spadek energii. Porównanie snu palaczy i osób niepalących pokazało, że palaczom zajmowało więcej czasu zaśnięcie i budzili się dużo częściej w ciągu nocy. Gdy palacze przestali palić, zasypiali o wiele szybciej i lepiej spali. Oprócz tytoniu, również alkohol i inne stymulanty, a wśród nich głównie napoje zawierające kofeinę, mogą wywoływać złe samopoczucie i zmęczenie. Osoby, które często piją alkohol, często też rozpoczynają dzień zmęczeni z powodu zaburzeń metabolicznych. Podobnie działa kofeina, która wpływa stymulująco na centralny układu nerwowy. Picie napojów z kofeiną uznane jest za jeden z najczęstszych powodów przewlekłego zmęczenia. Kofeina, po krótkotrwałym działaniu pobudzającym, nasila uczucie zmęczenia i osłabienia. Dodatkowo taniny zawarte w herbacie hamują wchłanianie żelaza, a to może nasilić problem, powodując obniżenie poziomu hemoglobiny we krwi.

8. Nieodpowiednie przewietrzanie i złe oddychanie

Oddychanie złym powietrzem osłabia siłę organizmu. Świeże powietrze w sypialni jest szczególnie istotne dla wysokiego poziomu energii po przebudzeniu. Ważne jest to również podczas pracy. Ludzie, którzy spędzają godziny w nieprzewietrzonych pomieszczeniach, a do tego w przygarbieniu, mają skłonność do płytkiego oddychania, co owocuje słabą wymianą tlenu, a tym samym prowadzi do zmęczenia. Głębokie oddychanie świeżym powietrzem jest niezbędne dla pracowników umysłowych – badania wskazują, że pamięć może poprawić się o siedem procent poprzez głębokie oddychanie powietrzem odpowiednio zasobnym w tlen.

9. Przewlekłe zażywanie leków

Istnieje wiele leków, które stosowane przewlekle mogą powodować przewlekłe zmęczenie. Są to między innymi amfetamina, leki uspakajające, tabletki nasenne, leki przeciwhistaminowe, przeciwdrgawkowe, salicylany, wiele środków przeciwbólowych, antybiotyki, pigułki antykoncepcyjne, kortykosterydy, leki nasercowe, środki moczopędne oraz niektóre leki na ciśnienie. Środki farmakologiczne należy stosować tylko w przypadku bezwzględnych wskazań medycznych.

10. Nadstymulacja

Od momentu, w którym otwieramy oczy rano do chwili zaśnięcia w nocy, jesteśmy bombardowani stymulantami działającymi na nasze zmysły – hałas, światło, drgania. To wszystko wyczerpuje energię organizmu. Na koniec dnia możemy być bardziej zmęczeni przez nadstymulację niż w wyniku przepracowania. Przychodzimy do domu wykończeni, wyciągamy nogi i włączamy telewizor, dostarczając sobie jeszcze większej ilości stymulacji zmysłowych. Jednak za zbytnie pobudzenie i nadstymulację płaci się energią.

11. Niesprzyjające środowisko życia

Fizyczne otoczenie również może przyczyniać się do zmęczenia. Pełne bałaganu i nieporządku stanowiska pracy i brak wolnej przestrzeni, może być bardziej męczące niż przepracowanie. Białe kolory są męczące, tak jak purpura, brąz, pomarańcz, nawet niektóre odcienie błękitu. Średnia zieleń i żółty, to kolory uspakajające. Również odblaskowe, szklane i metalowe stoły mogą wzmagać zmęczenie. Dla umysłu, jak i ciała niezwykle męczące są też duszne i przegrzane pomieszczenia. Ciało redukuje wewnętrzną generację ciepła w  reakcji na zbyt wysoką temperaturę zewnętrzną i staje się mniej aktywne. Organy wewnętrzne pozbawiane są w pewnym stopniu krwi, która dostarcza dodającego energii tlenu, ponieważ krew przenoszona jest do skóry. Dlatego warto dbać o  odpowiednią temperaturę pomieszczeń, w których się przebywa, ład i porządek oraz odpowiednie kolory i przestrzeń.

Należy wprowadzić 30-60 min ćwiczeń fizycznych do swojego planu dnia. Są one znakomitym sposobem terapii przemęczenia wynikającego z siedzącego, pełnego napięć trybu życia.

Niniejszy artykuł pochodzi z kwartalnika Zdrowie z wyboru nr 72/2020

https://zdrowiezwyboru.pl/choroby-a-dieta/przewlekle-zmeczenie/?gclid=CjwKCAjwg5uZBhATEiwAhhRLHuDEPbEdL-EVaKOsF6B8rK3Fg_xxY1y6Lw5iGteB98kTUdVv4zl1ZhoCWywQAvD_BwE

Przewlekłe zmęczenie: 10 najczęstszych przyczyn

WIKTOR SZCZEPANIAK

Czujesz się ciągle zmęczony lub wyczerpany? Ulgi nie przynosi ci ani sen, ani nawet dwutygodniowy urlop? Nie lekceważ tego stanu, bo mogą się za nim kryć groźne choroby. Podpowiadamy, jakie są najczęstsze przyczyny przewlekłego zmęczenia, a także różne sposoby na odzyskanie energii.

Według lekarzy pierwszego kontaktu, przewlekłe zmęczenie, utrzymujące się bez wyraźnego powodu, należy obecnie do najczęstszych problemów zdrowotnych, z jakimi zgłaszają się do nich pacjenci. Niestety, diagnozowanie i leczenie tej dolegliwości nie jest łatwe, z uwagi na dużą liczbę możliwych przyczyn oraz czynników ryzyka.

Generalnie, eksperci dzielą przyczyny uporczywego osłabienia na trzy grupy:

  • Psychologiczne
  • Fizyczne
  • Związane ze stylem życia.

Psychologiczne przyczyny chronicznego zmęczenia

Zaliczane są do nich m.in.: silny stres, wstrząsy emocjonalne, stany depresyjne i zaburzenia lękowe.

Kiedy rozważyć odejście z pracy w trosce o siebie…

„Psychologiczne przyczyny przewlekłego zmęczenia są znacznie bardziej powszechne niż przyczyny fizyczne. Większość psychologicznych przyczyn prowadzi do obniżenia jakości snu lub bezsenności, które powodują zmęczenie w ciągu dnia” – wyjaśniają eksperci na stronie internetowej angielskiej służby zdrowia (National Health Service – NHS), w sekcji dotyczącej tematyki snu oraz zmęczenia.

Specjaliści z NHS jednocześnie zaznaczają, że źródłem silnego stresu w naszym codziennym życiu mogą być nie tylko złe lub przykre doświadczenia, lecz także zdarzenia pozytywne, takie jak np. przeprowadzka, ślub, korzystna zmiana pracy czy urodzenie dziecka.

„Jeśli odczuwasz smutek, masz obniżony nastrój, brakuje ci energii i budzisz się rano zmęczony, to możesz mieć depresję” – ostrzegają eksperci, podkreślając, że jest to poważna choroba, którą trzeba leczyć, podobnie zresztą jak i zaburzenia lękowe.

Przewlekłe zmęczenie a niezdrowy styl życia

O ile w przypadku wymienionych wcześniej dwóch grup możliwych przyczyn przewlekłego zmęczenia nasz wpływ na ich wystąpienie może być dość ograniczony, to jednak w przypadku trzeciej grupy – czynników związanych ze stylem życia – naprawdę dużo już od nas zależy.

Stres przyczyną chorób. Nie zgadniesz, jak wielu

Chodzi tutaj przede wszystkim o różne niezdrowe nawyki, nałogi i zmysłowe „grzeszki”, a w szczególności:

  • Nadużywanie alkoholu
  • Brak ruchu (siedzący tryb życia)
  • Nadużywanie kofeiny (kawa, herbata, napoje energetyczne)
  • Niezdrowe, tzw. „śmieciowe” jedzenie i nieregularne posiłki.

Istotnym czynnikiem prowadzącym do przewlekłego zmęczenia jest też przeciążająca praca (która może doprowadzić do tzw. syndromu wypalenia zawodowego). Kolejnym, związanym z życiem zawodowym czynnikiem ryzyka jest praca na nocną zmianę.

Zespół przewlekłego zmęczenia to choroba

Na koniec dodajmy, że w medycynie została też wyodrębniona jednostka chorobowa o nazwie zespół przewlekłego zmęczenia (znana też jako CFS, od chronic fatigue syndrome).

Szczupli też mogą mieć wysoki cholesterol

Charakteryzuje się ona nawracającym lub stałym uczuciem ciężkiego zmęczenia, które utrzymuje się dłużej niż 6 miesięcy, nie ustępuje po odpoczynku, nasila się po wysiłku fizycznym lub umysłowym i nie jest objawem innego toczącego się procesu chorobowego. Wśród kryteriów diagnostycznych służących do rozpoznania tej choroby są też różne towarzyszące zmęczeniu objawy somatyczne, np.: ból mięśni, bóle stawów, ból gardła, tkliwe węzły chłonne lub bóle głowy, które nie występowały wcześniej.

Niestety medycyna nie ma wciąż jasnej odpowiedzi na pytanie o przyczyny zespołu przewlekłego zmęczenia. Podejrzewa się, że mogą być wśród nich m.in.: zaburzenia czynności układu immunologicznego lub nadnerczy, infekcje wirusowe, a nawet doznanie silnego urazu w dzieciństwie.

Warto wiedzieć, że wśród metod terapeutycznych stosowanych w leczeniu CFS, poza odpoczynkiem i farmakoterapią, stosuje się tzw. terapię behawioralno-poznawczą (cognitive behavior therapy – CBT) oraz terapię opartą na stopniowaniu intensywności ćwiczeń fizycznych (graded exercise therapy).

Wiktor Szczepaniak, zdrowie.pap.pl

Zespół przewlekłego zmęczenia – rozpoznanie i leczenie

Ocena: (4.67/5 z 3 ocen)

zobacz komentarze

11.06.2015

Joseph R. Yancey
Lekarz w National Capitol Consortium’s Family Medicine Residency w Fort Belvoir Community Hospital (w stanie Wirginia) oraz profesor nadzwyczajny medycyny rodzinnej w Uniformed Services University of the Health Sciences w Bethesdzie, Maryland, Stany Zjednoczone
Sarah M. Thomas
Lekarz rodzinny w Fairchild Air Force Base, stan Waszyngton, Stany Zjednoczone

Streszczenie

Rozpoznanie

CFS to rozpoznanie kliniczne, które można postawić tylko po wykluczeniu innych etiologii zmęczenia. W 1988 r. Ośrodki Zwalczania i Zapobiegania Chorą (Centers for Disease Control and Prevention, CDC) opracowały szczegółowe kryteria rozpoznawania CFS.5 W tym czasie powstała teoria, że głównym czynnikiem etiologicznym CFS jest choroba wirusowa, dlatego kryteria skupiały się na objawach somatycznych. Równocześnie w odpowiedzi na zaklasyfikowanie CFS jako zaburzenia neurologicznego przez Światową Organizację Zdrowia, w roku 1991 opracowano kryteria oksfordzkie (Tabela 1).6 Kryteria te kładą większy nacisk na zmęczenie psychiczne niż na objawy somatyczne.6 Kryteria CDC zostały zrewidowane w roku 1994 w celu rozszerzenia definicji tego zespołu i od tego czasu są one najszerzej akceptowalnymi kryteriami diagnostycznymi CFS (Tabela 2).7

CDC zaleca wstępną ocenę w postaci: badania ogólnego moczu, pełnej morfologii krwi, szczegółowego panelu badań metabolizmu oraz pomiaru fosforu, tyreotropiny oraz białka C-reaktywnego.7 NICE zaleca również pomiar obecności przeciwciał przeciwko endomysium w klasie IgA pod kątem choroby trzewnej oraz, jeżeli wskazania takie wynikają z wywiadu lub badania fizykalnego, przeprowadzenia badania moczu na obecność narkotyków, badania w kierunku obecności czynnika reumatoidalnego oraz przeciwciał przeciwjądrowych.8 Określenie miana wirusów nie jest zalecane, chyba że dane z wywiadu wskazują na proces infekcyjny, ponieważ nie potwierdzają one ani nie wykluczają rozpoznania CFS.

 

 

 

 

Etiologia

Etiologia CFS jest niejasna i prawdopodobnie złożona. Istnienie pojedynczego czynnika etiologicznego CFS wciąż budzi kontrowersje. Choroba ta może mieć kilka słabo poznanych podtypów lub może być wynikiem interakcji wielu czynników. Te złożone czynniki oraz liczne zaburzenia psychiczne towarzyszące CFS doprowadziły wielu ekspertów do przedstawienia wątpliwości, czy istnieje jakakolwiek etiologia organiczna tego zespołu. Obecne badania naukowe nad CFS skupiają się na układzie immunologicznym oraz nadnerczach, czynnikach genetycznych, modelu biopsychospołecznym, a także śnie i odżywianiu.

Układ immunologiczny

Ponieważ wiele objawów infekcji wirusowych i CFS nakłada się na siebie, niektórzy lekarze głoszą teorię, że CFS ma etiologię poinfekcyjną. Jedna z popularnych teorii głosi, że przyczyną CFS jest przewlekła infekcja wirusem Epsteina i Barr; istnieją jednak mieszane potwierdzone dane dotyczące powiązań CFS z poszczególnymi wirusami.10

Czynniki genetyczne

Coraz więcej potwierdzonych danych wskazuje na obszary podatności genetycznej u pacjentów z CFS. W jednym z badań wykazano różnicę w ekspresji pewnych genów u pacjentów z CFS po wysiłku; co odgrywa pewną rolę w metabolizmie oraz w odpowiedzi układu immunologicznego.11 W innym badaniu wykazano związek między specyficznymi mutacjami genetycznymi, CFS oraz pewnymi zakażeniami wirusowymi, które wiązano z CFS.12

Model biopsychospołeczny

CFS wiąże się często z depresją, przez co wielu lekarzy sądzi, że CFS jest chorobą czysto somatyczną. Brakuje jednak potwierdzonych danych wspierających ten wniosek. Silne potwierdzone dane sugerują, że uraz w dzieciństwie zwiększa ryzyko CFS nawet sześciokrotnie. Niektóre osoby mogą przypuszczać, że uraz w dzieciństwie zmniejsza odporność psychiczną, ale istnieją potwierdzone dane, które sugerują, że może on również odgrywać rolę w zaburzeniach organicznych poprzez zwiększenie ryzyka zaburzeń czynności układu przysadka-nadnercza.13 Trzeba również zwrócić uwagę, że w przypadku osób cierpiących na CFS system pomocy społecznej stanowi zwykle mniejsze oparcie niż dla osób zdrowych.14 Prawdopodobieństwo zakończenia sukcesem leczenia CFS jest mniejsze w przypadku osób słabo dostosowanych społecznie.15

Układ przysadka-nadnercza

U osób z CFS stwierdzono zmniejszony poziom kortyzolu. Jedno z badań wykazało, że poziom kortyzolu u pacjentów z CFS jest o około 5 µg/dl (137,94 nmol/l) niższy niż u pacjentów bez CFS. Jest to prawdopodobnie efekt wtórny do upośledzenia zdolności do odpowiedzi kory nadnerczy na hormony adrenokortykotropowe, a nie na zaburzenia czynności podwzgórza i przysadki.17 Nie jest jasne, czy takie zaburzenie czynności wywołane jest zakażeniem, czynnikami, genetycznymi, urazem w dzieciństwie, nieznanymi czynnikami czy też połączeniem kilku z powyższych.

Sen i odżywianie

Istnieje związek między opóźnionym początkiem wieczornego wydzielania melatoniny a CFS, co sugeruje, że opóźnienie rytmu okołodobowego może przyczyniać się do wystąpienia tego zespołu.18 Chociaż w Stanach Zjednoczonych w przypadku opóźnionego wydzielania melatoniny można melatoninę kupić bez recepty, nie ma żadnych potwierdzonych danych świadczących o poprawie CFS dzięki jej podawaniu.18,19

W jednym z badań wykazano mniejsze wskaźniki nienasyconych kwasów tłuszczowych omega-3 do kwasów tłuszczowych omega-6 oraz niższe poziomy cynku u osób z CFS niż w przypadku zdrowych pacjentów.20 Jednakże badania nad suplementacją diety składnikami odżywczymi nie wykazały żadnych korzyści w przypadku osób z CFS.21

Leczenie

Na początku postępowanie ze strony lekarzy rodzinnych powinno skupiać się na objawach, które często występują wspólnie z CFS i obejmują zaburzenia snu, depresję oraz ból. Należy leczyć każdą wykrytą chorobę współistniejącą.7,8 Należy zachęcać pacjentów do odpoczynku, wtedy kiedy jest to konieczne, oraz do praktykowania technik relaksacyjnych. Chociaż nie ma żadnych potwierdzonych danych świadczących o tym, że środki te są skuteczne, mogą one być pomocne i jest mało prawdopodobne, aby okazały się szkodliwe.8

W przypadku dwóch metod leczenia CFS istnieją solidne potwierdzone dane świadczące o ich skuteczności: terapia behawioralno-poznawcza (cognitive behavior therapy, CBT) oraz terapia oparta na stopniowaniu intensywności ćwiczeń fizycznych (graded exercise therapy). Mniej jasne są potwierdzone dane odnoszące się do korzyści z farmakoterapii w CFS u pacjentów bez współistniejącej depresji czy zaburzeń lękowych.

Terapia poznawczo-behawioralna

Przeszkoleni psychoterapeuci prowadzący CBT podkreślają rolę sposobu myślenia i jego wpływu na nasze odczucia i zachowanie. Mogą oni pomóc w uświadomieniu osobom z CFS, jak ich lęk przed wykonywaniem danej czynności prowadzi do zachowań, które ostatecznie wywołują uczucie większego zmęczenia i niepełnosprawności. W dużej kontrolowanej próbie klinicznej z doborem losowym dotyczącej osób dorosłych z CFS potwierdzono, że CBT ma pozytywny wpływ na poziom zmęczenia, pracę i dostosowanie społecznie, łagodzi depresję, lęk oraz złe samopoczucie występujące po wysiłku fizycznym. Po zakończeniu terapii większość pacjentów uczestniczących w tym badaniu przyznała, że czuje się „znacznie lepiej” lub „dużo lepiej”.22

Wyniki przeglądu Cochrane’a z 2008 r. również wspierają stosowanie CBT w leczeniu CFS.23 W kilku innych badaniach wykazano podobne wyniki,24,25 również u nastolatków z CFS.26 W jednym z badań stwierdzono zmniejszenie liczby nieobecności w szkole, poprawę w zakresie zmęczenia i ogólnego funkcjonowania fizycznego u nastolatków leczonych za pomocą CBT opartej na programach internetowych.27 CBT badano w kontekście zajęć grupowych28 oraz w kontekście wykorzystywania instrukcji przeznaczonych do samodzielnego stosowania przez pacjentów29, przy czym ich skuteczność budziła wątpliwości. Z tego też powodu zaleca się, aby CBT była zindywidualizowana w celu zmaksymalizowania jej korzyści.8 Do wad CBT można zaliczyć potrzebę eksperckiej konsultacji, względy czasowe oraz koszty. Nie ma danych sugerujących, że CBT prowadzone przez przeszkolonego lekarza rodzinnego była lepsza lub gorsza niż CBT prowadzona przez psychoterapeutę.

Ćwiczenia fizyczne

Terapia oparta na stopniowanej intensywności ćwiczeń fizycznych obejmuje stopniowy wzrost aktywności fizycznej w nadziei na poprawę funkcjonowania pacjenta. W próbie klinicznej z doborem losowym wykazano, że terapia oparta na stopniowaniu intensywności ćwiczeń fizycznych była równie skuteczna jak CBT w zakresie poprawy zmęczenia oraz innych wspomnianych wcześniej aspektów upośledzenia funkcjonowania, z wyjątkiem depresji. W próbie tej zachęcano uczestników, aby stopniowo, przez 52 tygodnie, wydłużali czas trwania aktywności fizycznej, aż do osiągnięcia docelowego poziomu wynoszącego 30 minut lekkiego wysiłku fizycznego przez pięć dni w tygodniu, uważając jednocześnie, aby nie przekroczyć docelowej wartości częstości akcji serca i uniknąć przećwiczenia. Większość pacjentów wybrała spacer jako formę aktywności. Po osiągnięciu zakładanego celu pacjenci nadal pracowali raz w miesiącu z nadzorującymi ich fizjoterapeutami nad zwiększeniem intensywności wykonywanych przez nich ćwiczeń aerobowych.

W kilku innych badaniach stwierdzono jednakowe wyniki.30-32 Istnieją pewne potwierdzone dane, z których wynika, że korzyści płynące z terapii opartej na ćwiczeniach fizycznych o stopniowanej intensywności nie korelują ze zwiększeniem zdolności do wysiłku fizycznego, co sugeruje, że korzyści z terapii opartej na ćwiczeniach fizycznych o stopniowanej intensywności, podobnie jak CBT, mają więcej wspólnego ze zminimalizowaniem u osób z CFS zachowań skupiających się na objawach.33 Przeszkody w stosowaniu terapii opartej na stopniowaniu intensywności ćwiczeń fizycznych obejmują ograniczenia czasowe oraz obawy pacjentów, że wysiłek zaostrzy ich schorzenie.

Inne niefarmakologiczne formy leczenia

W jednym z badań wykazano, że metoda edukacji pacjentów znana jako rehabilitacja pragmatyczna, prowadzona przez specjalnie wyszkolone pielęgniarki, przynosi poprawę w zakresie zmęczenia w przypadku osób z CFS; jednak poprawa ta nie utrzymała się po upływie 70 tygodni. Metoda ta obejmowała edukację pacjenta na temat CFS, po której negocjowano plan leczenia polegający na stopniowym zwiększaniu aktywności.34 Chociaż rehabilitacja pragmatyczna wydaje się atrakcyjna w związku z tym, że nie wymaga konsultacji z ekspertem, określenie, czy rezultaty tej metody mogą utrzymywać się dłużej, wymaga większej ilości potwierdzonych danych.

Pomimo korzystnych wyników CBT oraz terapii opartej na stopniowaniu intensywności ćwiczeń fizycznych, efekty stosowania tych metod są zwykle umiarkowane i rzadko prowadzą do ustąpienia CFS. Pacjenci słabo dostosowani społecznie, głęboko przekonani, że zmęczenie ma przyczynę organiczną, lub otrzymujący jakikolwiek rodzaj pomocy zdrowotnej (tzn. zachętę finansową), zwykle gorzej odpowiadają na leczenie.15,35 Inaczej niż w przypadku wielu innych schorzeń członkostwo w grupie wsparcia osób cierpiących na CFS wiązało się z gorszymi wynikami.35

Inne metody leczenia, które nie przynosiły poprawy w próbach klinicznych, obejmowały metody leczenia homeopatycznego36 oraz preparaty wielowitaminowe.21

Leczenie farmakologiczne

Kilka metod leczenia farmakologicznego stosowanych w przypadku CFS dało rozczarowujące wyniki w próbach klinicznych, ze słabymi efektami o budzącym wątpliwości znaczeniu klinicznym lub w ogóle bez potwierdzonych danych świadczących o korzyściach płynących z tych metod. Brakuje dobrych potwierdzonych danych wspierających stosowanie leków przeciwwirusowych, hydrokortyzonu lub fludrokortyzonu; istnieją na ten temat jedynie małe lub słabo zaprojektowane badania.17,37,38

W jednym z badań wykazano umiarkowaną poprawę kliniczną w przebiegu CFS po leczeniu toksoidem gronkowcowym; autorzy wysnuli teorię, że leczenie stymulowało układ odpornościowy o osłabionej aktywności u osób z CFS oraz – w rezultacie – prowadziło do poprawy w zakresie odczuwanego przez pacjentów zmęczenia. Leczenie trzeba było jednak kontynuować, aby zapobiec nawrotowi objawów. Toksoid gronkowcowy nie jest szeroko dostępny i nie można go obecnie polecić jako metody leczenia CFS.39

Inne metody leczenia, które nie prowadziły do poprawy w zakresie objawów CFS w próbach klinicznych, obejmują: metylfenidat,40 melatoninę,19 citalopram (stosowany w przypadku pacjentów bez depresji)41 oraz galantaminę .42 W celu wyjaśnienia etologii CFS i lepszego ukierunkowania potencjalnych metod leczenia wymagane jest przeprowadzenie większej ilości badań.

SORT: Kluczowe zalecenia dotyczące postępowania praktycznego Zalecenia kliniczne Oznaczenie poziomu potwierdzonych danych Piśmiennictwo Osoby cierpiące na przewlekłe zmęczenie należy poddać ocenie obejmującej: wywiad, badanie fizykalne oraz wstępne badania laboratoryjne (tzn. badanie ogólne moczu, pełną morfologię krwi, szczegółowy panel badań zaburzeń metabolizmu oraz pomiar tyreotropiny, białka C-reaktywnego i fosforu). C 7, 8 Osoby, u których rozpoznano zespół przewlekłego zmęczenia, należy poddać ocenie pod kątem chorób towarzyszących, takich jak zaburzenia snu, depresja oraz ból. Należy leczyć każdą wykrytą chorobę towarzyszącą. C 7, 8 Osoby, u których rozpoznano zespół przewlekłego zmęczenia, powinny być leczone za pomocą terapii poznawczo-behawioralnej, terapii opartej na ćwiczeniach fizycznych o stopniowanej intensywności lub obydwu metod leczenia. Wykazano, że zarówno terapia behawioralno-poznawcza, jak i terapia oparta na ćwiczeniach fizycznych o stopniowanej intensywności przynoszą poprawę w zakresie zmęczenia, dostosowania społecznego oraz w środowisku pracy, łagodzą lęki oraz złe samopoczucie po wysiłku. A 22, 23, 26, 28, 29 A – spójne, dobrej jakości potwierdzone dane zorientowane na pacjenta;
B – niespójne lub o ograniczonej jakości potwierdzone dane zorientowane na pacjenta;
C – uzgodnienie (konsensus), potwierdzone dane zorientowane na chorobę, standardowa praktyka, opinia ekspertów lub serie przypadków.

Zmęczenie – zagrożenie czy prawidłowość fizjologiczna?

1. Bierl C, Nisenbaum R, Hoaglin DC, et al. Regional distribution of fatiguing illnesses in the United States: a pilot study. Popul Health Metr. 2004;2(1):1.
2. Reeves WC, Jones JF, Maloney E, et al. Prevalence of chronic fatigue syndrome in metropolitan, urban, and rural Georgia. Popul Health Metr. 2007;5:5.
3. Darbishire L, Ridsdale L, Seed PT. Distinguishing patients with chronic fatigue from those with chronic fatigue syndrome: a diagnostic study in UK primary care. Br J Gen Pract. 2003;53(491):441–445.
4. Reynolds KJ, Vernon SD, Bouchery E, Reeves WC. The economic impact of chronic fatigue syndrome. Cost Eff Resour Alloc. 2004;2(1):4.
5. Reyes M, Gary HE Jr, Dobbins JG, et al. Surveillance for chronic fatigue syndrome—four U.S. cities, September 1989 though August 1993. MMWR CDC Surveill Summ. 1997;46(2):1–13.
6. Sharpe MC, Archard LC, Banatvala JE, et al. A report–chronic fatigue syndrome: guidelines for research. J R Soc Med. 1991;84(2):118–121.
7. Fukuda K, Straus SE, Hickie I, Sharpe MC, Dobbins JG, Komaroff A; International Chronic Fatigue Syndrome Study Group. The chronic fatigue syndrome: a comprehensive approach to its definition and study. Ann Intern Med. 1994;121(12):953–959.
8. National Collaborating Centre for Primary Care (Great Britain), Royal College of General Practitioners. Chronic Fatigue Syndrome/Myalgic Encephalomyelitis (or Encephalopathy): Diagnosis and Management of Chronic Fatigue Syndrome/ Myalgic Encephalomyelitis (or Encephalopathy) in Adults and Children. London, England: National Collaborating Centre for Primary Care, Royal College of General Practitioners; 2007.
9. Wilson A, Hickie I, Hadzi-Pavlovic D, et al. What is chronic fatigue syndrome? Heterogeneity within an international multicentre study. Aust N Z J Psychiatry. 2001;35(4):520–527.
10. Mawle AC, Nisenbaum R, Dobbins JG, et al. Seroepidemiology of chronic fatigue syndrome: a case-control study. Clin Infect Dis. 1995;21(6):1386–1389.
11. Whistler T, Jones JF, Unger ER, Vernon SD. Exercise responsive genes measured in peripheral blood of women with chronic fatigue syndrome and matched control subjects. BMC Physiol. 2005;5(1):5.
12. Zhang L, Gough J, Christmas D, et al. Microbial infections in eight genomic subtypes of chronic fatigue syndrome/myalgic encephalomyelitis. J Clin Pathol. 2010;63(2):156–164.
13. Heim C, Nater UM, Maloney E, Boneva R, Jones JF, Reeves WC. Childhood trauma and risk for chronic fatigue syndrome: association with neuroendocrine dysfunction. Arch Gen Psychiatry. 2009;66(1):72–80.
14. Prins JB, Bos E, Huibers MJ, et al. Social support and the persistence of complaints in chronic fatigue syndrome. Psychother Psychosom. 2004;73(3):174–182.
15. Chalder T, Godfrey E, Ridsdale L, King M, Wessely S. Predictors of outcome in a fatigued population in primary care following a randomized controlled trial. Psychol Med. 2003;33(2):283–287.
16. Cevik R, Gur A, Acar S, Nas K, Sarac AJ. Hypothalamic-pituitary-gonadal axis hormones and cortisol in both menstrual phases of women with chronic fatigue syndrome and effect of depressive mood on these hormones. BMC Musculoskelet Disord. 2004;5:47.
17. Cleare AJ, Miell J, Heap E, et al. Hypothalamo-pituitary-adrenal axis dysfunction in chronic fatigue syndrome, and the effects of low-dose hydrocortisone therapy. J Clin Endocrinol Metab. 2001;86(8):3545–3554.
18. van Heukelom RO, Prins JB, Smits MG, Bleijenberg G. Influence of melatonin on fatigue severity in patients with chronic fatigue syndrome and late melatonin secretion. Eur J Neurol. 2006;13(1):55–60.
19. Williams G, Waterhouse J, Mugarza J, Minors D, Hayden K. Therapy of circadian rhythm disorders in chronic fatigue syndrome: no symptomatic improvement with melatonin or phototherapy. Eur J Clin Invest. 2002;32(11):831–837.
20. Maes M, Mihaylova I, Leunis JC. In chronic fatigue syndrome, the decreased levels of omega-3 poly-unsaturated fatty acids are related to lowered serum zinc and defects in T cell activation. Neuro Endocrinol Lett. 2005;26(6):745–751.
21. Brouwers FM, Van Der Werf S, Bleijenberg G, Van Der Zee L, Van Der Meer JW. The effect of a polynutrient supplement on fatigue and physical activity of patients with chronic fatigue syndrome: a double-blind randomized controlled trial. QJM. 2002;95(10):677–683.
22. White PD, Goldsmith KA, Johnson AL, PACE trial management group, et al. Comparison of adaptive pacing therapy, cognitive behaviour therapy, graded exercise therapy, and specialist medical care for chronic fatigue syndrome (PACE): a randomised trial. Lancet. 2011;377(9768):823–836.
23. Price JR, Mitchell E, Tidy E, Hunot V. Cognitive behaviour therapy for chronic fatigue syndrome in adults. Cochrane Database Syst Rev. 2008(3):CD001027.
24. O’Dowd H, Gladwell P, Rogers CA, Hollinghurst S, Gregory A. Cognitive behavioural therapy in chronic fatigue syndrome: a randomised controlled trial of an outpatient group programme. Health Technol Assess. 2006;10(37):iii–iv, ix–x,1–121.
25. Deale A, Husain K, Chalder T, Wessely S. Long-term outcome of cognitive behavior therapy versus relaxation therapy for chronic fatigue syndrome: a 5-year follow-up study. Am J Psychiatry. 2001;158(12):2038–2042.
26. Stulemeijer M, de Jong LW, Fiselier TJ, Hoogveld SW, Bleijenberg G. Cognitive behaviour therapy for adolescents with chronic fatigue syndrome: randomised controlled trial [published correction appears in BMJ. 2005;330(7495):820]. BMJ. 2005;330(7481):14–21.
27. Nijhof SL, Bleijenberg G, Uiterwaal CS, Kimpen JL, van de Putte EM. Effectiveness of internet-based cognitive behavioural treatment for adolescents with chronic fatigue syndrome (FITNET): a randomized controlled trial. Lancet. 2012;379(9824):1412–1418.
28. Bazelmans E, Prins JB, Lulofs R, van der Meer JW, Bleijenberg G; Netherlands Fatigue Research Group Nijmegen. Cognitive behaviour group therapy for chronic fatigue syndrome: a non-randomised waiting list controlled study. Psychother Psychosom. 2005;74(4):218–224.
29. Knoop H, van der Meer JW, Bleijenberg G. Guided self-instructions for people with chronic fatigue syndrome: randomised controlled trial. Br J Psychiatry. 2008;193(4):340–341.
30. Powell P, Bentall RP, Nye FJ, Edwards RH. Patient education to encourage graded exercise in chronic fatigue syndrome: 2-year follow-up of randomised controlled trial. Br J Psychiatry. 2004;184:142–146.
31. Moss-Morris R, Sharon C, Tobin R, Baldi JC. A randomized controlled graded exercise trial for chronic fatigue syndrome: outcomes and mechanisms of change. J Health Psychol. 2005;10(2):245–259.
32. Wallman KE, Morton AR, Goodman C, Grove R, Guilfoyle AM. Randomised controlled trial of graded exercise in chronic fatigue syndrome. Med J Aust. 2004;180(9):444–448.
33. Pardaens K, Haagdorens L, Van Wambeke P, Van den Broeck A, Van Houdenhove B. How relevant are exercise capacity measures for evaluating treatment effects in chronic fatigue syndrome? Results from a prospective, multidisciplinary outcome study. Clin Rehabil. 2006;20(1):56–66.
34. Wearden AJ, Dowrick C, Chew-Graham C, Fatigue Intervention by Nurses Evaluation (FINE) Trial Writing Group and the FINE Trial Group, et al. Nurse led, home based self help treatment for patients in primary care with chronic fatigue syndrome: randomised controlled trial. BMJ. 2010;340:c1777.
35. Bentall RP, Powell P, Nye FJ, Edwards RH. Predictors of response to treatment for chronic fatigue syndrome. Br J Psychiatry. 2002;181:248–252.
36. Weatherley-Jones E, Nicholl JP, Thomas KJ, et al. A randomised, controlled, triple-blind trial of the efficacy of homeopathic treatment for chronic fatigue syndrome. J Psychosom Res. 2004;56(2):189–197.
37. Kogelnik AM, Loomis K, Hoegh-Petersen M, Rosso F, Hischier C, Montoya JG. Use of valganciclovir in patients with elevated antibody titers against human herpesvirus-6 (HHV-6) and Epstein-Barr virus (EBV) who were experiencing central nervous system dysfunction including long-standing fatigue. J Clin Virol. 2006;37(suppl 1):S33–S38.
38. Blockmans D, Persoons P, Van Houdenhove B, Lejeune M, Bobbaers H. Combination therapy with hydrocortisone and fludrocortisone does not improve symptoms in chronic fatigue syndrome: a randomized, placebo-controlled, double- blind, crossover study. Am J Med. 2003;114(9):736–741.
39. Zachrisson O, Regland B, Jahreskog M, Jonsson M, Kron M, Gottfries CG. Treatment with staphylococcus toxoid in fibromyalgia/chronic fatigue syndrome– a randomised controlled trial. Eur J Pain. 2002;6(6):455–466.
40. Blockmans D, Persoons P, Van Houdenhove B, Bobbaers H. Does methylphenidate reduce the symptoms of chronic fatigue syndrome? Am J Med. 2006;119(2):167.e23–167.e30.
41. Hartz AJ, Bentler SE, Brake KA, Kelly MW. The effectiveness of citalopram for idiopathic chronic fatigue. J Clin Psychiatry. 2003;64(8):927–935.
42. Blacker CV, Greenwood DT, Wesnes KA, et al. Effect of galantamine hydrobromide in chronic fatigue syndrome: a randomized controlled trial. JAMA. 2004;292(10):1195–1204.

Autorka opracowania: dr Katarzyna Cieślak, psycholog, certyfikowany psychoonkolog PTPO i certyfikowany superwizor psychoonkologii PTPO, w 2019 r. zdobyła tytuł doktora nauk medycznych na Uniwersytecie Medycznym w Poznaniu, zatrudniona na stałe w Wielkopolskim Centrum Onkologii w Poznaniu oraz na Uniwersytecie Medycznym w Poznaniu, pracuje jako wykładowca, szkoląc przyszłych lekarzy i inny personel medyczny. Od 15 lat współpracuje z Poznańskim Towarzystwem „Amazonki” i Federacją Stowarzyszeń „Amazonki” wspierając osoby po leczeniu raka piersi oraz szkoląc Ochotniczki i liderki klubów Amazonek. Posiada szeroką wiedzę na temat specyfiki funkcjonowania kobiet z rakiem piersi oraz osób z innymi schorzeniami onkologicznymi.

„Zaburzenia emocjonalne towarzyszące chorobie onkologicznej. Część 1.”

Artykuł powstał w ramach projektu  pt.: „Wydawnictwa dla Amazonek”,  który realizowany jest dzięki dofinansowaniu ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych

„Zaburzenia emocjonalne towarzyszące chorobie onkologicznej. Część 1.”

Autorka: dr n. med. Katarzyna Cieślak

20 września 2022 r.

Na skutek informacji o diagnozie pacjenci onkologiczni mogą doświadczać okresu niestabilności emocjonalnej, który charakteryzuje się zwiększonym lękiem, depresyjnym nastrojem oraz mniejszą liczbą podejmowanych aktywności. Początkowe reakcje są naturalnym procesem adaptacji do nowej sytuacji. Z czasem, pacjenci uczą się radzić sobie z chorobą oraz jej skutkami. Zdarza się, że u niektórych chorych po usłyszeniu diagnozy rozwijają się zaburzenia psychiczne, które wymagają specjalistycznego leczenia. Niekiedy, z powodu zwiększonego napięcia wynikającego z choroby nowotworowej i jej leczenia, może nastąpić nawrót lub nasilenie tych zaburzeń psychicznych, które już występowały. Ocena owych zaburzeń jest ważna  na każdym etapie choroby, ponieważ dobrostan psychiczny jest istotnym elementem jakości życia pacjentów z doświadczających choroby nowotworowej.
Do najczęstszych zaburzeń psychicznych występujących u pacjentów onkologicznych należą problemy adaptacyjne, zaburzenie depresyjne oraz zaburzenia lękowe. Mogą występować też zaburzenia świadomości oraz zaburzenia psychoorganiczne i psychotyczne. Ich rozpoznanie jest niezwykle istotne, gdyż nieleczone mają znaczący wpływ na funkcjonowanie pacjentów onkologicznych i ich rodzin. Przykładowo: począwszy od utrudnień w komunikacji z personelem medycznym (między innymi w sytuacji określenia poziomu dolegliwości bólowych), poprzez problem w informowaniu o swoim stanie, sygnalizowaniu potrzeb i oczekiwań, aż po kłopot w przeprowadzaniu niezbędnych formalności w urzędzie czy sądzie. Warto podkreślić, że istotne jest też jak najwcześniejsze rozpoznanie i adekwatne leczenie (zarówno farmakologiczne, jak i psychologiczne) tych zaburzeń, bo tak jak na przykład w  przypadku guzów mózgu to właśnie one poprzedzają wystąpienie ogniskowych objawów neurologicznych. 

ZABURZENIA ADAPTACYJNE

Najczęstszymi zaburzeniami psychicznymi doświadczanymi przez pacjentów onkologicznych są zaburzenia adaptacyjne. Stwierdza się je, wówczas, gdy symptomy emocjonalne oraz zachowanie chorego wykraczają poza to, naturalną, adekwatną reakcję na stres. Myśląc o tym rodzaju zaburzeń, warto przyjrzeć się nasileniu objawów: są one niepokojące, jednak nie nasilone i wszechobecne tak bardzo jak w wypadku zaburzeń lękowych lub depresyjnych. Obserwuje się u chorych objawy wyłącznie z kręgu depresyjnych lub wyłącznie z kręgu lękowych oraz mieszane.  

Do pierwszej grupy zaliczyć możemy: dysforyczność, drażliwość, labilność nastroju, płaczliwość, zauważalne deficyty uwagi, wycofanie z relacji społecznych
i nawracające poczucie beznadziejności. Do drugiej somatyczne takie jak: zawroty głowy, napięcie mięśni, występujące nieregularnie duszności, kołatanie serca, potliwość oraz bezsenność, zamartwianie się, wolno płynący niepokój. Aby potwierdzić rozpoznanie zaburzeń adaptacyjnych niezbędna jest wiedza  o występujących objawach, ich częstości i intensywności, ale również o funkcjonowaniu chorego w codziennym życiu oraz o sposobach radzenia sobie z chorobą i jej konsekwencjami. Leczenie, o charakterze wspomagającym, skoncentrowane jest na ciążących pacjentowi symptomach, dlatego należy podkreślić, że szczególną rolę ma znajomość występujących objawów, która jest możliwa przy skutecznej i życzliwej komunikacji lekarza z pacjentem. Pomocna może być także farmakoterapia na przykład w wypadku bezsenności, jak też psychologiczna terapia wspierająca i aktywny udział w pacjenckich grupach wsparcia. 

ZABURZENIA DEPRESYJNE

W pierwszej kolejności należy podkreślić częstą nierozpoznawalność objawów depresyjnych u pacjentów, zarówno przez nich samych, ich bliskich, jak też przez klinicystów. Dzieje się tak dlatego, że naturalną reakcją występującą na różnych etapach leczenia u zdecydowanej większości chorych jest przygnębienie, pozostawiane często bez pogłębionego wywiadu i możliwości zróżnicowania z zaburzeniami depresyjnymi. Najbardziej cennym narzędziem diagnozy depresji u chorych na raka jest wyczerpujący, ustrukturyzowany wywiad. Do metod wspomagających należą skriningowe skale: skala oceny nastroju, szpitalna skala lęku i depresji – HADS (The Hospital Anxiety and Depression Scale), Inwentarz Psychologicznego Dystresu (The Psychological Distress Inventory), Edynburska Skala Depresji (The Edinburgh Depression Scale), BSI-18 z podskalą depresji (The Brief Symptom Inventory – Depression Subscale), Skala Depresji Becka czy też Termometr Dystresu. Dlatego trzeba pochylić się nad pewnymi objawy związanymi z depresją, mogącymi pojawić się w wyniku innych zjawisk: sprawdzenie czynników organicznych, medycznych, hormonalnych, metabolicznych oraz neurologicznych, (doświadczanie bólu nasilonego lub nie do opanowania, przy zaburzeniach metabolicznych: na przykład hiperkalcemii, niedokrwistości z niedoboru żelaza, zaburzeniach wątroby, nadczynności lub niedoczynności tarczycy, z powodu przyjmowania niektórych leków: na przykład tamoksifenu, alkaloidów Vinca, deksametazonu, prednizonu). Zespół depresyjny u osób cierpiących na choroby somatyczne występuje częściej niż w populacji ogólnej, a obecność przewlekłej choroby somatycznej stanowi czynnik ryzyka zachorowania na depresję. Objawy depresyjne można stwierdzić średnio u ok. 40% osób przebywających w szpitalach z powodu chorób somatycznych, choć ich częstość jest różna w poszczególnych schorzeniach: choroba niedokrwienna serca: 17–20%, udar mózgu: 17–65%, choroba Parkinsona: ok. 35%, zespoły bólowe: ponad 50%, nowotwory złośliwe: 20–40%, cukrzyca: 10–27%, choroby tarczycy: 20–30%, populacja ogólna: 5–10%. Należy pamiętać, że współwystępowanie depresji z chorobami somatycznymi ma zawsze bardzo negatywne skutki. Nierozpoznana depresja może być przyczyną poważnych w skutkach konsekwencji: opóźnieniem diagnozy i rozpoczęcia leczenia, nie zgłaszaniem lub nadmiernymi skargami dotyczącymi objawów somatycznych, niechęcią do współpracy, do przyjmowania pomocy i wiele innych. Wyróżnione zostały trzy możliwe mechanizmy powstawania depresji w chorobie nowotworowej. Pierwszym z nich – co oczywiste – jest sama diagnoza raka i wynikające z niej skutki fizyczne, psychiczne, społeczne i duchowe. Drugi powód – równie oczywisty – to obciążające bliskie i odległe niepożądane uboczne skutki leczenia nowotworów. Trzeci, sugerowany przez najnowsze badania, mówi o substancjach chemicznych produkowanych przez komórki rakowe mogących mieć bezpośredni wpływ na powstawanie depresji wpływają na sposób myślenia i czucia, a w konsekwencji zachowanie. Do objawów obserwowanych w związku z depresją należą: zaburzenia snu, zaburzenia odżywiania, obniżony próg bólu, opóźnienie lub pobudzenie psychomotoryczne, zmęczenie lub utrata energii zmniejszona zdolność myślenia lub koncentracji, płaczliwość, utrzymujący się obniżony nastrój, nawracające myśli o śmierci czy samobójcze lub myśli rezygnacyjne czy dezadaptacyjne (na przykład samokrytycyzm, ruminacje, wybiórcze skupianie się na negatywach, katastrofizowanie zwrotnie wpływające na pogorszenie myślenia i nastroju, niekorzystne funkcjonowanie), uczucie bezwartościowości, poczucie bezradności, nadmierne poczucie winy, drażliwość, utrata zainteresowań, nieodczuwanie przyjemności z realizowanych aktywności, poczucie osamotnienia, wycofanie społeczne. Aby ocenić ryzyko wystąpienia depresji u pacjenta onkologicznego trzeba posiadać wiedzę na jego temat dotyczącą wieku, lokalizacji nowotworu (najwyższe wskaźniki u osób z rozpoznaniem nowotworu trzustki, głowy i szyi), stopnia jego zaawansowania (trzeba odróżnić u osób z zaawansowaną diagnozą depresję i żal – dzięki pytaniom o satysfakcję z wykonywanych zadań oraz obraz przyszłości), okresu i rodzaju leczenia, jego konsekwencji (syndrom utraty, doświadczenie nieopanowanego bólu), schorzeń towarzyszących, wcześniejszego doświadczenia leczenia depresji, braku wystarczającego wsparcia społecznego, zaburzonego codziennego funkcjonowania i wielu innych. Można zapytać po co ta wiedza? Otóż  czynnikami zwiększającymi ryzyko pojawienia się depresji w chorobie onkologicznej są: młody wiek, czynniki osobowościowe (tj. pesymizm, tendencja do pohamowywania złości), izolacja społeczna i brak wsparcia społecznego, ubóstwo, wcześniejsze negatywne doświadczenie z chorobą nowotworową w rodzinie lub osobiste doświadczenie z chorobą somatyczną,  zaawansowanie choroby (choroba uogólniona lub terminalna), wyczerpanie fizyczne, lokalizacja guza (płuca, trzustka, głowa i szyja), występowanie objawów fizycznych związanych z chorobą nowotworową, szczególnie tych, których kontrola jest utrudniona, wcześniejsze poważne straty lub wydarzenia traumatyczne, wcześniejsze choroby psychiczne, szczególnie epizody depresji i/lub próby samobójcze, nadużywanie środków uzależniających w przeszłości. Depresję leczy się farmakologicznie, jak też za pomocą terapii psychologicznej. Należy również pamiętać o konieczności dbania o objawy somatyczne, jeśli są one zgłaszane przez pacjenta (na przykład te związane z bólem, nudnościami, zaparciami). 

ZABURZENIE STRESOWE POURAZOWE

Zaburzenia stresowe pourazowe  (post traumatic stress disorder, PTSD) – które obserwuje się nawet u jednej trzeciej pacjentów onkologicznych podczas lub po zakończeniu leczenia – najczęściej ujawniają się do trzech miesięcy po wydarzeniu traumatycznym, a trwają zazwyczaj dłużej niż miesiąc z różnym nasileniem. Niestety w przypadku chorujących na nowotwór złośliwy mogą one nie uaktywniać się nawet miesiącami lub latami. Stąd u tych osób, głównie leczonych długotrwale oraz ozdrowieńców, ale też u około dwudziestu procent rodzin czy przyjaciół najczęściej młodych pacjentów, długo otrzymujących terapię, czujność diagnostyczna powinna być zdecydowanie przedłużona wobec tej u osób nie chorujących przewlekle. Symptomy oraz ich konsekwencje mogą być odczuwane przez jedną trzecią leczonych pacjentów lub ozdrowieńców. Do objawów PTSD należą: zwiększone pobudzenie fizjologiczne, trwałe unikanie bodźców związanych z traumą, procedur, które wywołują traumatyczne reminiscencje, unikanie miejsc kojarzących się choremu z traumą, a w konsekwencji unikanie leczenia, natrętne wspomnienia, nadmierna czujność, nieadekwatny strach przed zaleceniami lekarskimi, wysoki poziom lęku, częste ataki paniki, uporczywe przeżywanie traumatycznych wydarzeń, wysoki niepokój emocjonalny w przypadku kontaktu z wspomnieniami o wydarzeniu, współistniejącą depresję, bezsenność, niepokojące sny lub retrospekcje. Najczęściej objawy te mają negatywny wpływ na funkcjonowanie fizyczne i psychiczno – duchowe, społeczne, szczególnie w obszarze relacji osobistych, zawodowych. Wywołującymi stres posttraumatyczny u ludzi chorych na raka mogą być na przykład związane z chorobą i jej leczeniem zdarzenia wywołujące silne napięcie: moment diagnozy i potwierdzenie rozpoznania choroby, rozpoznanie nowotworu
na zaawansowanym stadium, długotrwałe, obciążające oraz bolesne procedury medyczne: badania i zabiegi, długie hospitalizacje, wznowa czy nawrót nowotworu. Najczęściej  PTSD dotyka osób, które doświadczyły przed chorobą nowotworową innych traum, stresu pourazowego  i/lub innych zaburzeń psychicznych przed zachorowaniem na raka, ludzi o wysokim poziomie ogólnego stresu, z obciążeniami genetycznymi i biologicznymi (na przykład zaburzeniami hormonalnymi wpływającymi na pamięć i procesy uczenia), stosujących jako dominującą strategię unikania jako sposób radzenia sobie ze stresem (również zażywającymi narkotyki lub alkoholu), z niższym poziomem wykształcenia, o niskich statusie ekonomicznym, bezrobotnych, żyjących w stanie wolnym, nie posiadających odczuwalnego wsparcia społecznego. Również można wyszczególnić czynniki związane ściśle z chorobą nowotworową, które są bodźcami pobudzającymi do wystąpienia stresu pourazowego: przeszczep szpiku, zaawansowanie czy nawrót choroby nowotworowej, długa hospitalizacja czy leczenie, u młodych osób z historią leczenia nowotwór dziecięcy, u których czas leczenia był dłuższy, w wypadku odczuwania większego i/lub uogólnionego bólu.
W wypadku zauważenia wyżej wymienionych objawów należy pacjentów kierować
do specjalisty interwencji kryzysowej, psychologa, psychotraumatologa, psychiatry. Leczenie – oprócz farmakoterapii: antydepresyjnej, przeciwlękowej, też czasami przeciwpsychotycznej – opiera się na pomocy pacjentowi w zmaganiu się z czynnikami wywołującymi cierpienie, też dostosowywaniu adaptacyjnych strategii radzenia sobie z napięciem, obciążeniem, uczeniu się przez chorego nowego sposobu myślenia, zaburzonego zdarzeniem traumatycznym. 

Ciąg dalszy nastąpi…

Autorka: dr Katarzyna Cieślak, psycholog, certyfikowany psychoonkolog PTPO i certyfikowany superwizor psychoonkologii PTPO, w 2019 r. zdobyła tytuł doktora nauk medycznych na Uniwersytecie Medycznym w Poznaniu, zatrudniona na stałe w Wielkopolskim Centrum Onkologii w Poznaniu oraz na Uniwersytecie Medycznym w Poznaniu, pracuje jako wykładowca, szkoląc przyszłych lekarzy i inny personel medyczny. Od 15 lat współpracuje z Poznańskim Towarzystwem „Amazonki” i Federacją Stowarzyszeń „Amazonki” wspierając osoby po leczeniu raka piersi oraz szkoląc Ochotniczki i liderki klubów Amazonek. Posiada szeroką wiedzę na temat specyfiki funkcjonowania kobiet z rakiem piersi oraz osób z innymi schorzeniami onkologicznymi.

NOWY FILM NA KANALE YT

Pielęgnacja skóry po leczeniu onkologicznym – pielęgnacja przeciwzmarszczkowa.

Drogie Panie, zachęcamy do obejrzenia nowego filmu poświęconego pielęgnacji przeciwzmarszczkowej skóry po leczeniu onkologicznym. O pielęgnacji tej opowiada – Skinekspert Pani Agnieszka Zielińska osoba z wieloletnim doświadczeniem w opiece nad skórą twarzy.

Film dostępny jest na naszym kanale YT – kliknij w ikonkę kanału YT i zobacz super film lub https://youtu.be/AJWg1WgSFF8

ZAPRASZAMY

„Potrójnie ujemny rak piersi”

Artykuł powstał w ramach projektu  pt.: „Wydawnictwa dla Amazonek”,  który realizowany jest dzięki dofinansowaniu ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych

1. Wprowadzenie

Rak piersi jest najczęstszym nowotworem u kobiet w Polsce. Według danych Krajowego Rejestru Nowotworów w 2019 roku w Polsce zachorowało na ten nowotwór 19 620 kobiet, a zmarło z jego powodu 6 951 kobiet. Każdego roku liczba nowych przypadków jest coraz większa.  

Szacuje się, że co 8-10 kobieta w ciągu całego życia zachoruje na raka piersi. Największy odsetek zachorowań występuje między 50 a 69 rokiem życia. Dla tej grupy kobiet bez obecności niepokojących objawów dedykowany jest populacyjny program wczesnego wykrywania raka piersi, w ramach którego raz na dwa lata wykonuje się mammografię. Celem programu jest wykrycie małych zmian, które nie są jeszcze wyczuwalne w badaniu palpacyjnym piersi. Wykrycie choroby na tak wczesnym etapie najczęściej przekłada się na bardzo dobre rokowanie. Niestety odsetek Polek zgłaszających się regularnie na to badanie jest dosyć niski, na co dodatkowo negatywnie wpływa epidemia COVID. 

Należy jednak podkreślić, że wyniki leczenia chorych na raka piersi w Polsce poprawiają się z roku na rok. Coraz więcej pacjentek udaje się wyleczyć, co wynika z wielu czynników, w tym coraz lepszych metod leczenia. To powoduje, że liczba kobiet w Polsce, które zachorowały w przeszłości na raka piersi oraz jest aktywnie leczona łącznie jest bardzo duża i wynosi ponad 100 000 kobiet.

Rak piersi nie jest jedną chorobą. W obrębie tego nowotworu wyróżnia się 4 główne podtypy, wymagające innej terapii: potrójnie ujemnego, HER2-dodatniego i dwa podtypy ER-dodatnie (luminalne A i luminalne B).   Podział ten opiera się na wynikach barwień immunohistochemicznych, które wykonuje się w materiale pobranym podczas biopsji guza piersi.  Standardowo oznacza się ekspresję receptorów hormonalnych (estrogenowych ER i progesteronowych PgR), receptora HER2 i wskaźnika proliferacji Ki-67. 

2. Charakterystyka potrójnie ujemnego raka piersi

Potrójnie ujemnego raka piersi rozpoznaje się w przypadku negatywnych wyników barwień ER, PgR i HER2. Występuje on u około 10-15% wszystkich chorych na raka piersi, nieco częściej u młodych pacjentek. Wyniki leczenia są nieco gorsze w porównaniu z innymi podtypami raka piersi, dlatego w przypadku rozpoznania potrójnie ujemnego raka piersi stosuje się intensywne leczenie okołooperacyjne – nawet w małych guzach zalecana jest chemioterapia.

Co ważne, u chorych na potrójnie ujemnego raka piersi częściej występuje mutacja w genie BRCA1 (u 10-25% chorych), dlatego rozpoznanie tego podtypu raka piersi jest wskazaniem do wykonania badań genetycznych w kierunku nosicielstwa mutacji. Często pacjentki zgłaszają, że w najbliższej rodzinie występowały zachorowania na raka piersi i/lub raka jajnika. Wynik badania genetycznego może wpłynąć na wybór terapii miejscowej oraz systemowej, poza tym u nosicielek mutacji  BRCA występuje zwiększone ryzyko wystąpienia raka drugiej piersi i raka jajnika.

Dla nosicielek mutacji BRCA jest realizowany program opieki w ramach Nowotworowego Programu Zwalczania Chorób Nowotworowych, finansowany przez Ministerstwo Zdrowia. U tych pacjentek szczególny nadzór dotyczy piersi (co 6 miesięcy wykonuje się badanie obrazowe –  w tym raz w roku rezonans magnetyczny piersi) i jajników (co pół roku badanie ginekologiczne z USG przezpochwowym oraz ocena markera CA125). W tej grupie kobiet zaleca się operacje redukujące ryzyko wystąpienia zachorowania na raka piersi i raka jajnika – mastektomię i usunięcie przydatków z uwagi na bardzo duże życiowe ryzyko zachorowania na nowotwory tych narządów.  

3. Leczenie chorych na wczesnego potrójnie ujemnego raka piersi

Po rozpoznaniu potrójnie ujemnego raka piersi wykonuje się badania obrazowe, żeby określić stopień zaawansowania nowotworu. W ramach diagnostyki, podobnie jak w innych podtypach raka piersi, zwłaszcza u chorych z większym guzem i/lub przerzutami w pachowych węzłach chłonnych, ocenia się narządy klatki piersiowej, jamy brzusznej i miednicy. 

Na podstawie wykonanych badań określa się zaawansowanie raka piersi w skali TNM:

 T – wielkość guza (tumor size), 

N – obecność przerzutów w pachowych węzłach chłonnych (lymph node involvement), 

M – obecność przerzutów odległych (metastases).

Łączne zestawienie cechy T, cechy N i cechy M pozwala na określenie stopnia zaawansowania raka piersi: I, II, III lub IV. Chore w IV stopniu mają przerzuty odległe, natomiast pacjentki z rakiem piersi w stopniu I-III poddawane są terapii z intencją wyleczenia. Im mniejszy wyjściowo stopień zaawansowania choroby, tym większe są szanse na wyleczenie. 

Mając komplet wyników badań podczas konsylium z udziałem wielodyscyplinarnego zespołu omawiana jest z pacjentką propozycja postępowania. U chorych na potrójnie ujemnego raka piersi w II-III stopniu zaawansowania stosuje się leczenie przedoperacyjne. Standardowo składa się ono z dwóch najbardziej aktywnych grup leków cytotoksycznych w raku piersi  – antracyklin i taksanów stosowanych sekwencyjnie. Antracykliny (schemat AC) często u chorych na potrójnie ujemnego raka piersi stosuje się co 2 tygodnie zamiast standardowych 3 tygodni (tak zwana terapia dose dense – ze skróceniem odstępów między cyklami; zawsze w osłonie czynnika wzrostu granulocytów). Do taksanów można rozważyć dołączenie jeszcze innego leku cytotoksycznego – karboplatynę. Tak intensywne leczenie ma na celu zniszczenie całego nowotworu, co u chorych na potrójnie ujemnego raka piersi ma znaczenie rokownicze.  Pod wpływem terapii guz może całkowicie zniknąć, dlatego przed rozpoczęciem leczenia w okolicę guza zakłada się znacznik, dzięki któremu chirurg po zakończonej chemioterapii przedoperacyjnej wie, w której okolicy pierwotnie znajdował się guz, czyli który fragment piersi powinien zostać usunięty. 

Od kilku lat u chorych na potrójnie ujemnego raka piersi w przypadku stwierdzenia w badaniu materiału z operacji choroby resztkowej, czyli komórek nowotworowych w obrębie piersi i/lub pachowych węzłów chłonnych, w ramach leczenia uzupełniającego stosuje się dodatkowo doustną chemioterapię kapecytabiną. Takie postępowanie ma poprawić wyniki leczenia – zmniejszyć ryzyko nawrotu i wydłużyć czas przeżycia chorych.

Małą grupę chorych pierwotnie operowanych stanowią pacjentki w I stopniu zaawansowania –  z małymi guzami, bez przerzutów do pachowych węzłów chłonnych. Wskazania do chemioterapii uzupełniającej ustala się wtedy w oparciu o wynik patologiczny z operacji – tylko w bardzo małych guzach odstępuje się od leczenia cytotoksycznego. Natomiast jeśli występują wskazania do stosowania chemioterapii, sięga się po taksany lub antracykliny z taksanami.

Jak wcześniej wspomniano u chorych na potrójnie ujemnego raka piersi częściej występuje mutacja BRCA. W takich przypadkach można rozważać wykonanie mastektomii z rekonstrukcją, również drugiej piersi. Odmienność postępowania wskazuje jak ważne jest wczesne wykonanie badania genetycznego, najczęściej kiedy pacjentka rozpoczyna przedoperacyjną chemioterapię.   

Natomiast wskazania do radioterapii są takie same jak w innych podtypach biologicznych – napromienianie zaleca się m.in. po operacji oszczędzającej, w przypadku pierwotnie dużego guza (>5 cm), licznych przerzutowych pachowych węzłów chłonnych.    

Po zakończonej chemioterapii, operacji, radioterapii, ewentualnej dodatkowej chemioterapii uzupełniającej pacjentka pozostaje w obserwacji. Obecnie zakres badań kontrolnych (mammografia raz w roku) i ich częstość nie różnią się w zależności od podtypu raka piersi. Stwierdzenie mutacji BRCA może jednak zmienić opiekę nad pacjentką, co omówiono powyżej. 

  Dla kobiet po menopauzie, w tym pacjentek z potrójnie ujemnym rakiem piersi, przez pierwsze lata od rozpoznania choroby można stosować uzupełniająco co 6 miesięcy kwas zoledronowy po kontroli dentystycznej i sprawdzeniu parametrów nerkowych i stężenia wapnia. 

Należy podkreślić, że prowadzonych jest wiele badań nad nowymi lekami dla chorych na potrójnie ujemnego raka piersi, aby zmniejszyć ryzyko nawrotu choroby. Bardzo obiecujące wydają się wyniki badań z dołączeniem immunoterapii do chemioterapii oraz stosowanie u nosicielek mutacji BRCA dodatkowej terapii inhibitorem PARP. W najbliższym czasie leczenie chorych na wczesnego potrójnie ujemnego raka piersi może obejmować wymienione metody postępowania.

4. Leczenie chorych na uogólnionego potrójnie ujemnego raka piersi 

Mimo dużego postępu, jaki dokonał się w ostatnich latach, nadal u około 1/4 – 1/3 chorych na potrójnie ujemnego raka piersi dochodzi do nawrotu, często w pierwszych 2-3 latach od rozpoznania pierwotnego. Podobnie jak innych podtypach raka piersi, najczęściej z miejsc łatwiej dostępnych (np. przerzutów w wątrobie, tkankach miękkich, węzłach chłonnych) podejmuje się próbę wykonania biopsji przerzutu w przypadku pierwszego rozsiewu raka piersi, aby ponownie ocenić stan receptorów ER, PgR i HER2. W sytuacji ich zmiany rozważa się terapię celowaną. Niemniej najczęściej u chorych na potrójnie ujemnego raka piersi nie dochodzi do zmiany ekspresji receptorów. 

Z kolei u około 6% kobiet, które rozpoczynają terapię onkologiczną, w badaniach obrazowych stwierdza się przerzuty odległe, czyli wyjściowo IV stopień zaawansowania. 

U chorych z uogólnionym potrójnie ujemnym rakiem piersi przerzuty częściej występują w płucach i mózgu. Rokowanie pacjentek jest gorsze w porównaniu z  innymi podtypami raka piersi. Często odpowiedzi na kolejne linie chemioterapii są krótkie. Mediana czasu przeżycia wynosi tylko około 1-2 lata. 

Podstawową metodę leczenia uogólnionego potrójnie ujemnego raka piersi jest chemioterapia. Wybór terapii zależy od wcześniej stosowanych leków, nasienia choroby (obecności objawów związanych z przerzutami, zaburzeniami parametrów wątrobowych i nerkowych, wydolności szpiku) oraz stanu chorej (wieku biologicznego, współistniejących chorób) i jej preferencji (m.in. możliwości dojazdu do ośrodka leczącego, warunków socjo-ekonomicznych). Preferuje się terapię jednym lekiem cytotoksycznym – czyli monoterapię. Chemioterapię wielolekową należy rozważyć w przypadku szybkiej progresji, obecności przerzutów zagrażających życiu, w sytuacji konieczności osiągnięcia szybkiej kontroli nad chorobą. 

Wybór terapii najczęściej zależy od wcześniejszego leczenia. Jeżeli w ramach terapii okołooperacyjnej stosowano antracykliny (doksorubicynę, epirubicynę) i taksany (paklitaksel, docetaksel), można do nich wrócić. Antracykliny podaje się do wyczerpania życiowej dawki (po jej przekroczeniu znacznie rośnie ryzyko powikłań sercowo-naczyniowych), można też stosować doksorubicynę liposomalną. Z kolei do taksanów warto wrócić, gdy nawrót choroby wystąpił po roku od zakończenia terapii okołooperacyjnej tymi lekami. Inne leki cytotoksyczne stosowane u chorych na potrójnie ujemnego raka piersi to m.in. kapecytabina, winorelbina, pochodne platyny (cisplatyna, karboplatyna), gemcytabina. Chemioterapię można podawać dożylnie (znaczna większość leków) lub doustnie (tabletki: kapecytabina, winorelbina). 

Jak już wspomniano odpowiedzi na chemioterapię są niestety najczęściej krótkie, zaledwie kilkumiesięczne,  dlatego od wielu lat prowadzone są intensywne badania nad nowymi lekami dla tej grupy chorych. Wyniki badań wskazują na korzyść z dołączenia immunoterapii do chemioterapii w pierwszej linii leczenia – kolejny lek z tej grupy został niedawno zarejestrowany w Unii Europejskiej w grupie chorych z ekspresją PD-L1 w tkance guza (atezolizumab, pembrolizumab). Poza tym sprawdzana jest skuteczność nowych leków – tak zwanych koniugatów, czyli połączenia przeciwciała monoklonalnego z chemioterapią. W ostatnich miesiącach zarejestrowano w Unii Europejskiej koniugat sacituzumab gowitekan do stosowania w ≥2. linii leczenia przerzutowego potrójnie ujemnego raka piersi. Z kolei u nosicielek mutacji BRCA można rozważyć również stosowanie inhibitorów PARP (olaparibu lub talazoparibu). 

Powyżej przedstawiono nowoczesne terapie, które powinny poprawić wyniki leczenia chorych na uogólnionego potrójnie ujemnego raka piersi. Co ważne, sprawdzane są kolejne, bardzo obiecujące leki.  Udział pacjentek w badaniach klinicznych często pozwala na stosowanie nowoczesnych terapii, dlatego za każdym razem warto rozważyć takie leczenie.

Z kolei w przypadku bolesnych przerzutów w kościach stosuje się paliatywną radioterapię. Napromienianie ma również zastosowanie w przypadku przerzutów do mózgu.

Niezwykle istotne w leczeniu chorych na uogólnionego raka piersi, w tym chorych na potrójnie ujemnego raka piersi, ma leczenie wspomagające, równocześnie prowadzone z leczeniem przyczynowym. Obecnie dysponujemy dosyć skutecznymi metodami pozwalającymi w znacznym stopniu opanować większość dolegliwości, takich jak np. ból, nudności i wymioty.    

5. Podsumowanie

Podsumowując, leczenie chorych na potrójnie ujemnego raka piersi nadal stanowi wyzwanie  dla onkologów. W ramach leczenia okołooperacyjnego stosowane są intensywne schematy chemioterapii, aby osiągnąć patologiczną całkowitą odpowiedź, czyli całkowicie zniszczyć nowotwór. Z kolei w przypadku choroby resztkowej zaleca się dodatkową chemioterapię uzupełniającą, aby zmniejszyć ryzyko nawrotu. 

Natomiast u chorych na przerzutowego potrójnie ujemnego raka piersi   chemioterapia, którą standardowo dysponujemy, ma ograniczoną skuteczność. Zarejestrowano nowe leki – immunoterapię, koniugaty i inhibitory PARP, które powoli wchodzą do praktyki klinicznej. Należy podkreślić, że obecnie trwają liczne badania nad nowymi lekami dla tych chorych. Potrzebne są terapie, które istotnie poprawią rokowanie chorych na ten agresywny podtyp raka piersi.  

Autorka: dr n. med. Katarzyna Pogoda – pracownik Kliniki Nowotworów Piersi i Chirurgii Rekonstrukcyjnej Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie Warszawie. Posiada specjalizację z onkologii klinicznej, zdała egzamin ESMO z onkologii klinicznej. Obroniła pracę doktorską dotyczącą chorych na potrójnie ujemnego raka piersi. Jej dotychczasowa praca naukowa dotyczyła chorych na raka piersi z przerzutami do mózgu i chorych na potrójnie ujemnego raka piersi (publikacje w czasopismach zagranicznych i polskich). Prowadzi również prace dotyczące opieki nad młodymi chorymi na raka piersi. Jest członkiem redakcji Medycyny Praktycznej – Onkologii.

„W jaki sposób mogę wspierać bliskie osoby w kryzysie psychologicznym?”

Artykuł powstał w ramach projektu  pt.: „Wydawnictwa dla Amazonek”,  który realizowany jest dzięki dofinansowaniu ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych

Ponoć kryzys jest wartością jeśli tylko potrafimy wyciągnąć z niego wnioski i zmienić coś w naszym życiu.

Dorota Wachnicka: Grzesznica

Wiemy zazwyczaj czym jest kryzys. Wiemy też, kiedy może dotknąć człowieka żyjącego obok. Kryzys psychiczny sprawia, że człowiek czuje się wyniszczony psychicznie, brakuje mu sił do radzenia sobie z codziennością i nawet małe rzeczy mogą pogłębiać problem. Mogą rozwinąć się także stany lękowe lub depresja. Ale trudniej już nam, kiedy czujemy, że do tego człowieka powinniśmy wyciągnąć pomocną rękę. Boimy się czy nie zaszkodzimy bardziej, czy jesteśmy wystarczająco kompetentni, a wreszcie – czy ktoś życzy sobie wchodzenia z butami, z pomocą w jego życie? Psycholog Anna Cyklińska napisała niezbyt długi – żeby przeczytało go jak najwięcej osób –  Poradnik antykryzysowy. Jest zawarta w nim instrukcja, w jaki sposób wspierać nieprofesjonalnie osobę w kryzysie zdrowia psychicznego. Uzupełniony jest też o, bardzo pomocne, przykładowe zdania, które możemy kierować do osoby pogrążonej w kryzysie. Ważnym jest, żeby pamiętać, że w tym czasie najbardziej istotnym jest, by otoczyć doświadczającego kryzys troską, nie ranić dodatkowo krytyką, wyłącznie nie radzić na siłę i nie przyspieszać tego, czemu potrzebny jest czas. Co zatem konkretnie należy robić, by okazać wsparcie i być realnym wparciem? Autorka poradnika kryzysowego pisze:

  1. Słuchaj i okaż wsparcie – utwierdź osobę w kryzysie, że uważnie słuchasz tego, co mówi i traktujesz jej wypowiedzi poważnie. Istotą jest obecność: pokaż, że jesteś przy niej i że jest dla ciebie ważna.

„Będę starała się wspierać cię, jak tylko potrafię.”

„Będę przy tobie niezależnie od okoliczności.”

„Cieszę się, że mówisz mi o tym, co cię spotkało i jak się czujesz. Dziękuję, że dzielisz się tym ze mną.”

„Dziękuję ci za zaufanie.”

  1. Zachęcaj do rozmowy – okaż osobie doświadczającej kryzysu, że fktycznie potrzebujesz wiedzieć, jak się ona czuje, jakie uczucia, jakie wrażenia jej teraz towarzyszą, jak wpływa to na jej funkcjonowanie. Słuchaj aktywnie, aby wyraźnie pokazać, że interesuje cię, co ona mówi, że starasz się wejść w jej świat. Możesz dopytać, jak sobie radzi, czy widzi w swoim zachowaniu, myśleniu, emocjonalności, jakieś zmiany, które ją niepokoją lub mogłyby wskazywać np. na depresję czy zaburzenia lękowe.

„Jak się czułaś, kiedy to się zdarzyło?”

„Ta sytuacja wydaje się być naprawdę niełatwa i skomplikowaną.”

„Czy trudności, przez które przechodzisz, wpłynęły na twoje funkcjonowanie np. problemy ze snem lub skupianie się na pracy?”

  1. Spróbuj dowiedzieć się, czy występują myśli samobójcze – jeżeli przeczuwasz, że twój rozmówca może myśleć o samobójstwie, pamiętaj (!) o tym, aby zapytać go o to wprost. Badania pokazują, że rozmowa na temat samobójstwa nie sprawi, że osoba w kryzysie zacznie mieć takie myśli lub skorzysta z podsuniętego jej pomysłu. Wręcz przeciwnie, może pojawić się ulga, że można komuś o tym opowiedzieć, że ktoś interesuje się nią na tyle, aby chcieć podjąć ciężar słuchania o tym. Zwróć uwagę na ton wypowiedzi, aby nie było w nich cienia strachu, obwiniania, a raczej troska i pewność, że udzielisz właściwego wsparcia, okazuj zrozumienie i uważność.

„Czy kiedykolwiek było ci tak ciężko, że chciałaś odebrać sobie życie?”

„Naprawdę mi na tobie zależy, chcę ci pomóc , powiedz wszystko tak jak jest, jak czujesz, jak planujesz.”

  1. Szybko, z rozwagą działaj, jeśli u rozmówcy pojawiają się myśli samobójcze – przede wszystkim zachowaj spokój. Co prawda nie jesteś najprawdopodobniej profesjonalnym interwentem kryzysowym, spróbuj jednak odróżnić, czy człowiek, z którym rozmawiasz ma myśli rezygnacyjne („Nie mam już siły żyć, jestem zmęczony”) czy może są to myśli samobójcze bądź zamiary samobójcze, c zawierają plany dotyczące sposobu konkretnej daty, godziny i okoliczności (wówczas ryzyko jest wysokie, należy z taką osobą niezwłocznie udać się do szpitala na dyżur psychiatryczny lub wezwać karetkę pogotowia lub zadzwonić na 112: w rozmowie z dyspozytorem należy dokładnie opisać sytuację, powiedzieć, w jaki sposób osoba zagraża swojemu życiu, dobrze jest wiedzieć, gdzie ta osoba się znajduje, ale nie jest to warunek konieczny, nie trzeba znać aktualnego miejsca pobytu, wystarczy jej numer telefonu i zgłoszenie na 112.). Możesz delikatnie podpytać rozmówcę o stopień ryzyka suicydalnego na przykład: czy się samookalecza, czy w rodzinie wystąpiło samobójstwo, czy wcześniej podejmował już próby samobójcze. Najlepiej jednak, kiedy nie masz doświadczenia zaprowadzić czy zawieźć osobę deklarującą myśli samobójcze do psychiatry lub na dyżur psychiatryczny.

„Jak często pojawiają ci się takie myśli?”

„Kiedy czujesz się naprawdę źle, co robisz?”

„Co w tych myślach najbardziej cię niepokoi?”

„Jak możesz poczuć się bezpieczniej?”

  1. Zasugeruj profesjonalną pomoc i pomóż w kontakcie ze specjalistą. Oparcie w bliskich ludziach jest nie do przecenienia, jest niezmiernie ważne, jednak należy podkreślić, że osoby przeżywające kryzys, szczególnie ten ostry, zdecydowanie potrzebują specjalistycznej pomocy. Kiedy osoba bliska przemyca między słowami informacje o myślach rezygnacyjnych, samobójczych to powinno się niezwłocznie pomóc jej skonsultować się z psychologiem lub psychiatrą. Wskaż bliskiemu człowiekowi ten kierunek, pamiętając, że w kryzysie przy chwiejnej mobilności nawet warto umówić wizytę i zaprowadzić go do poradni. Szukanie pomocy może być bardzo trudne, obezwładniające i obciążające. Stąd na wagę złota jest powyższa propozycja.

„Słyszę, jak ciężko ci jest i myślę, że warto by było, żebyś porozmawiał, a o tym ze specjalistą”

„Nie ma złego powodu, aby skonsultować stan swojego zdrowia psychicznego. Terapia może być pomocna w wielu trudnościach, problemach.”

„Wielu ludzi korzysta z takiej pomocy z efektem.”

„Jeśli chcesz, mogę pomóc ci znaleźć kontakt do psychologa lub psychiatry. Zrobimy to razem?”

„Mogę pojechać z tobą na wizytę lub towarzyszyć ci w trakcie, jeśli poczujesz się bezpieczniej.”

  1. Co w sytuacji, kiedy osoba w kryzysie odmawia wsparcia. Uszanuj to, ale wyłącznie wtedy, gdy nie ma zagrożenia zdrowia czy życia! Nie zawsze ludzie są gotowi do korzystania z pomocy innych, bez względu na to czy jest to pomoc nieprofesjonalna czy profesjonalna. Wówczas należy, dyskretnie monitorując stan psychiczny bliskiej osoby, dać jej czas na podjęcie działania, ofiarowując jednocześnie obecność i zainteresowanie.

„To jest w porządku, jeśli jeszcze nie czujesz się gotowy, na wizytę u specjalisty. Na pewno potrzebujesz czasu, aby to przemyśleć.”

„Jeśli zmienisz zdanie, daj mi znać. Mogę ci pomóc skonsultować się z psychologiem lub psychiatrą.”

  1. Zadbaj o siebie. Kiedy jesteś osobą wspierającą musisz pamiętać, że rola ta wiąże się z dużym wysiłkiem. Kiedy jest trudno unieść to zadanie, kiedy nie wiadomo w jaką stronę skierować swe działania, masz tak samo prawko do  skorzystania z porady psychologa czy psychiatry. Każdy ratownik musi być silny, zdrowy i… żywy. Dbaj więc o swe zaplecze, zasoby, dobrostan, jakość życia i funkcjonowania. Daje to możliwość długotrwałego wspierania bliskich bez nadwyrężania i nadużywania siebie.

Kolejnym sposobem na udzielenie wsparcia człowiekowi przechodzącemu przez kryzys jest podrzucenie mu dyrektyw wyznaczających cele i działania na czas owego doświadczenia. Chodzi o to, aby – bez względu na rodzaj czy przyczynę kryzysu –  przyjrzał się swojej sytuacji i zastanowił, jeśli jest w stanie na ten moment, czy może sobie w jakikolwiek sposób pomóc. Metaforycznie rzecz ujmując: dajmy do przeczytania poradnik budowania własnego systemu obrony na czas kryzysu (poniższe wskazówki są częścią artykułu „Dobre rady to za mało” opublikowanego w jednym z numerów pisma Fokus Extra poświęconym różnym aspektom aktualnego kryzysu:  Wojciech Szlagura)

1. Pamiętaj o tym, że ludzką sprawą jest doświadczać kryzysów, nie jest objawem dysfunkcji i słabości, ale zwyczajną reakcją na trudne przeżycie czy sytuację reakcją, która boli, ale też otwiera nas na nowe możliwości.

2. Odważ się i pomyśl, zreflektuj, na czym budujesz swe poczucie bezpieczeństwa: czy jest to wartością, realnością czy pozorem, iluzją. 

3. Nie przyjmuj bezkrytycznie informacji, które są niesprawdzone, niedokładne, błędne, mogą one niekorzystnie wpływać na twoją wizję świata, myślenie, wybory. W pierwszej kolejności sprawdź ich wartość!

4. Nie bądź sam – szalenie ważna jest mądra otwartość, dbanie o wyjątkowe dla ciebie  relacje. 

5. Dbaj o względna i dostępną ci równowagę: pomiędzy pracą i odpoczynkiem, powagą i wesołością, byciem w kontakcie i byciem w samotności, wysiłkiem umysłowym i wysiłkiem fizycznym, strawą dla ducha i strawą dla ciała. Pomiędzy dbaniem o siebie i dbaniem o innych. Pomiędzy dawaniem i braniem.

6. Unikaj sytuacji, obciążających kosztami, nie dających nawet w perspektywie żadnych zysków, korzyści. 

7. Chroń się przed wchodzącymi w twoje życie i głowę, tendencyjnymi informacjami , nie daj się nimi karmić, masz na to wpływ (szczególnie teraz niepotrzebne jest eksponowanie się na obrazy kataklizmów, wypadków, katastrof , przemocy itd..).

8. Niech to co dla ciebie ważne i święte, będzie twoją twierdzą, twoją opoką, wzmocni ci to szacunek dla samego siebie, poczucie własnej wartości,  siły i sprawstwa i święte. Nie pozwól innym tego dezawuować czy atakować.

9. Wykorzystaj swoją znajomość siebie i wcześniejsze doświadczenia, w sytuacjach skomplikowanych, niełatwych stosuj te sposoby radzenia, które już kiedyś okazały się skuteczne, możesz nawet zrobić z nich listę, po którą zawsze, gdy będzie potrzeba, kiedy głowa i duch odmówią posłuszeństwa, będziesz sięgał (opisywana metoda nazywana bywa też metodą baby step lub małych kroków: zaleca się w niej po prostu, z życzliwością, bez nadmiernych wymagań wobec siebie, bez krytycyzmu, koncentrowanie się na niewielkich, kolejnych etapach, bez nastawienia na jedynie słuszny, jedyny, wyjątkowy, trudny do osiągnięcia, daleki cel, bez tracenia z oczu swoich umiejętności, zasobów, zdolności, talentów, mogących być aktualnie, przy każdym kolejnym kroku, przydatnymi, a przy wykorzystywaniu wcześniej skutecznych sposobów radzenia sobie, uaktywnieniu sieci wsparcia, włączeniu możliwości przegadania ważkich treści, niosących ulgę i odwentylowanie). 

10. Kiedy czujesz niemoc własną i bliskich,  nie obawiaj się korzystać zprofesjonalnej pomocy instytucji stworzonych, aby pomagać w kryzysie: korzystanie z pomocy jest zdrowym zachowaniem, objawem rozsądku i siły!

11. Pamiętaj, że zmienność to wcale nie wyjątkowa cecha życia ludzkiego, a po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój (Budka Suflera). 

Bez względu na to czy jest się osobą w kryzysie czy jest się osobą pomagającą warto zapamiętać następujące słowa: 

„Kiedy wszystko zdaje się działać przeciwko tobie, pamiętaj, że samolot startuje pod wiatr, nie z wiatrem.”

Henry Ford

„Nie możesz uniknąć tego, że ptaki trosk i zmartwień fruwają nad twoją głową, ale możesz nie pozwolić im zbudować gniazd w twoich włosach.”

przysłowie chińskie

„Ludzie myślą, że moje życie było trudne, ale myślę, że była to wspaniała podróż. Im jesteś starsza, tym bardziej zdajesz sobie sprawę, że mniej ważne jest to, co się wydarzyło, lecz to jak sobie z tym poradziłaś.”

 Tina Turner

„Z kamieni rzucanych ci pod nogi, zbuduj schody, które poprowadzą cię jeszcze wyżej.”

Miquel de Molinos

  1. https://www.hellozdrowie.pl/w-jaki-sposob-wspierac-osoby-w-kryzysie-psychicznym-przeczytaj-poradnik-antykryzysowy-anny-cyklinskiej/
  2. https://www.hellozdrowie.pl/w-jaki-sposob-wspierac-osoby-w-kryzysie-psychicznym-przeczytaj-poradnik-antykryzysowy-anny-cyklinskiej/
  3. https://portal.abczdrowie.pl/pomoc-w-sytuacjach-kryzysowych
  4. http://pokonackryzys.pl/
  5. https://zdrowie.pap.pl/piorem-eksperta/psyche/kryzys-psychiczny-jak-sobie-z-nim-radzic
  6. https://epsycholodzy.pl/2020/05/06/8-sposobow-jak-radzic-sobie-w-obliczu-kryzysu-zyciowego/
  7. Włodarczyk, E., Zderzenie losowe i sytuacja kryzysowa, w: Włodarczyk Ewa, Cywlak Izabela. Człowiek wobec krytycznych sytuacji życiowych. Z teorii i praktyki pracy socjalnej.

Autorka: dr Katarzyna Cieślak, psycholog, certyfikowany psychoonkolog PTPO i certyfikowany superwizor psychoonkologii PTPO, w 2019 r. zdobyła tytuł doktora nauk medycznych na Uniwersytecie Medycznym w Poznaniu, zatrudniona na stałe w Wielkopolskim Centrum Onkologii w Poznaniu oraz na Uniwersytecie Medycznym w Poznaniu, pracuje jako wykładowca, szkoląc przyszłych lekarzy i inny personel medyczny. Od 14 lat współpracuje z Poznańskim Towarzystwem „Amazonki” i Federacją Stowarzyszeń „Amazonki” wspierając osoby po leczeniu raka piersi oraz szkoląc Ochotniczki i liderki klubów Amazonek. Posiada szeroką wiedzę na temat specyfiki funkcjonowania kobiet z rakiem piersi oraz osób z innymi schorzeniami onkologicznymi.

„Jak wypracować adekwatne poczucie własnej wartości?”

Artykuł powstał w ramach projektu  pt.: „Wydawnictwa dla Amazonek”,  który realizowany jest dzięki dofinansowaniu ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych

Psycholodzy twierdzą, że jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o poczucie własnej wartości.

WojciszkeKobieta zmienną jest.

Z wielu stron słyszymy, że ważnym dla każdego człowieka  jest być posiadaczem ustabilizowanego, adekwatnego poczucia własnej wartości, że bez niego albo z nim zaniżonym lub podwyższonym możemy wpakować się w niezłe tarapaty czy wieść niezbyt szczęśliwe życie. Choć to niełatwe w praktykowaniu, bazą stabilnej samooceny jest zdolność darzenia siebie samego miłością bezwarunkową. Łatwo powiedzieć, ale cóż to znaczy? W dużym skrócie chodzi o to, aby być dla siebie dobrym i wyrozumiałym, cenić swoją niepowtarzalność, akceptować wady i być dumnym z zalet, niezależnie, co sądzą na ten temat inni ludzie bądź niezależnie od tego czy zaliczamy sukcesy czy ponosimy porażki. Jednak wcale nie oznacza to, że stajemy się bezrefleksyjni w swoim samozadowoleniu. Po prostu nie mamy kłopotu, aby przyznać się do błędu, łatwiej przebaczyć sobie upadki, nie upatrując winy innych czy w okolicznościach. Dzięki takiej postawie ma się nie tylko szacunek do siebie, daje się sobie szansę na rozwój osobowy i progres swoich umiejętności, bez niepokoju i obaw. Podejmuje się działania, które dają nie tylko wiarę we własne siły, możliwości, ale też przyjemność z zajmowania się sprawami, które są pasją. Dzięki temu z łatwością dąży się do obranych celów, przyciąga się życzliwych ludzi: jest się więc człowiekiem wewnątrzsterownym, samodzielnym, dążącym do rozwoju osobistego, inspirującym ludzi. Aby to osiągnąć, aby tak się czuć i móc tak żyć, warto zadbać o ćwiczenie się w budowaniu poczucia własnej wartości. 

A.

Jedną z metod mogących być pomocnymi w zbliżaniu się do odczuć, których zwykle chcemy unikać jest focusing, będący ćwiczeniem sześciostopniowym:

1: rozluźnij się (siedząc wygodnie przez kilka minut świadomie i tak głęboko jak tego potrzebujesz oddychaj),

2: poszukaj odczuć (wyobrażając sobie sytuację pozbawiającą cię wiary w siebie, próbuj odnaleźć miejsce w ciele, gdzie czujesz napięcie),

3: określ to, co czujesz (próbuj nazwać odczucia w ciele, które ci towarzyszą, na przykład ciężar ciała, uczucie gorąca, drętwienia, braku powietrza), 

4: sprawdź, czy słowa są odpowiednie (próbuj przez kilka minut oceniać trafność wybranych przez ciebie określeń opisujących odczucia),

5: pytania (zadaj sobie po kolei pytania: co jest najgorszego w tym, co czuję?, co sprawi, że poczuję się lepiej?, następnie odpowiadając na nie spróbuj znaleźć swój sposób, który pozwoli ci pozbyć się wewnętrznego napięcia:  zmiana otoczenia, krzyk, wyobrażenie sobie przyjemnego zdarzenia z przeszłości itp.), 

6: przyjmowanie (odczuj przyjemność pojawiającą się w Twoim ciele w odpowiedzi na wykonane ćwiczenie).

B.

W budowaniu poczucia własnej wartości niezmiernie ważne jest uważne i życzliwe poznawanie siebie. Może w tym być pomocne ćwiczenie zwane osobistą mapą. Polega ono na uświadomieniu sobie własnej, indywidualnej drogi życiowej. Można to uczynić dzięki przywołaniu w pamięci pozytywnych i negatywnych osób znaczących, których rola w naszym rozwoju, w podejmowanych przez nas decyzjach była kluczowa. Dzięki ćwiczeniu możemy przyjrzeć się wszystkim osobistym wyborom, umiejętnościom, kompetencjom, można lepiej zrozumieć swoje zachowania, poznać ograniczenia,  niezależne od nas, a męczące. Ćwiczący ma za zadanie stworzyć mapę swego życia, wskazać trasy, dróżki, ścieżki, które były uczęszczane przez wykonującego zadanie. Jest również ważne, aby narysować rozdroża dróg czy drogi, których się nie wybrało, z których się zrezygnowało. Też jest istotne, żeby stworzyć do tej mapy legendę, w której zawarte będą na przykład: oznaczenia pułapek, niebezpieczeństw, upadków, wyzwań, sukcesów, osiągnięć, rozwiązań i tym podobne. Dobrze jest też uwzględnić osoby, które były dla ćwiczącego drogowskazami, wpływały na decyzje, blokowały działania, były wsparciem. Warto na sam koniec móc opowiedzieć komuś bliskiemu o tej mapie, pokazać swoją podróż przez życie, aby samemu usłyszeć, co o tym co ważne, co zostało osiągnięte, a co minęło bezpowrotnie, czego się nauczyłem dzięki temu, a co wskazało dalszą drogę ku szczęściu i komfortowi.

C.

Również jedną z  prostych i szybkich technik są afirmację, będące krótkimi wypowiadanymi frazami: budowanymi w czasie teraźniejszym, trybie dokonanym, bez zaprzeczeń, na przykład:

– jestem wyjątkową osobą,

– jestem ważna,

– zasługuję na szczęśliwe życie,

– zasługuję na przyjaźń,

– zasługuję na docenienie.

Celem powyższych wzmocnień jest programowanie naszej podświadomości dzięki zamianie negatywnych myśli pozytywnymi. Warto stosować tę technikę codziennie, rano lub wieczorem korzystając z nagrań dostępnych na youtubie lub ze stworzonej indywidualnej listy zdań. Na poparcie tego zadania parę słów od Gunteraa Fritza:

Jeśli twoje poczucie własnej wartości jest niedostatecznie rozwinięte, stosuj autosugestię. Udzielaj sam sobie pochwał i naucz się przyjmować pochwały i wyrazy uznania od innych. Nie odrzucaj komplementów, lecz bądź za nie wdzięczny i daj do zrozumienia, że się z nich cieszysz.

Nie myl dumy z arogancją i zarozumiałością. Miej świadomość własnych wad i traktuj innych ludzi z należnym szacunkiem. Duma i skromność są przeciwieństwami, które się wzajemnie przyciągają, uzupełniają i stanowią istotę tego, co nazywamy pewnością siebie.

Czyż nie?

D.

Kolejnym zadaniem – bardzo popularnym, mało wymagającym, a skutecznym – jest analiza siebie, którą aby wykonać potrzebne są jedynie kartka i długopis. Należy odpowiedzieć na pytania o dwie cechy swojego wyglądu zewnętrznego, które najbardziej u siebie się ceni, o dwie własne cechy osobowościowe, które są najbardziej znaczące, o zdolności, umiejętności lub talenty, których posiadanie dodaje wiary w siebie, o plany i pragnienia, dzięki którym możesz się pokazać z jak najlepszej strony, o bliskie osoby, na które zawsze można liczyć. Zapisana kartka będzie skarbnicą możliwości, zasobów i  kół ratunkowych, po które zawsze można sięgnąć wówczas, kiedy poczucie własnej wartości się zachwieje i kiedy potrzebuje się zastrzyku wiary we własne siły.

E.

Podobnym ćwiczeniem jest ćwiczenie mające tytuł: moje zalety i silne strony. Jest ono podobne do poprzedniego. Służy ono także uświadomieniu sobie tego kim jestem, co potrafię, jakie mam osiągnięcia, różnica polega jednak na tym, że to zadanie wykonywane jest grupowo, nie indywidualnie i informację, które się słyszy są informacjami zwrotnymi udzielanymi przez osoby biorące udział w zajęciach. Każdy z grupy pisze na kartkach, te pozytywne cechy, umiejętności, osiągnięcia, zachowania czy sposób bycia, za które najbardziej ceni wszystkich innych członków grupy. Każdy następnie indywidualnie  podchodzi po kolei do uczestników ćwiczenia i podaje każdemu przeznaczoną dla niego kartkę.  Częstokroć okazuje się, że ludzie otrzymujący informacje nie są świadomi swoich mocnych stron i cenionych zalet, nie zdają sobie sprawy z tego, że to co postrzegane przez nich jako deficyt, może być odbierane przez innych jako ogromny zasób. Ćwiczącym przysparza realizacja tego zadania wiele przyjemności i radości, dodaje sił, podnosi na duchu i daje energię na podejmowanie następnych wyzwań.

F.

Kolejnym sposobem jest przewartościowanie nazywane też zmianą myślenia. Często nie zdajemy sobie sprawy z tego, że informacja czy zdarzenie samo w sobie nie jest dobre ani złe. Ich sposób widzenia zależy od naszej interpretacji, naszej perspektywy patrzenia na innych, na siebie i na świat. Można zatem powiedzieć czy pomyśleć: że Jest tak wielu ludzi lepszych, bardziej skutecznych ode mnie, to zdanie możemy zmienić na zdanie: Tak naprawdę, nie ma lepszych czy gorszych, bardziej bądź mniej skutecznych ludzi ode mnie, są po prostu inni, różni ode mnie. Jeden potrafi świetnie jeździć na rowerze, drugi jest doskonałym analitykiem, a ja mam wiele umiejętności interpersonalnych, dzięki którym potrafię budować siłę zespołu, w którym pracuję. Albo inaczej: Jestem specjalistą w wąskiej dziedzinie, inni mają szeroką wiedzę. Zmiana myślenia: Żeby się wyspecjalizować trzeba było zdobyć ogrom podstawowej wiedzy, której wykorzystywania w codziennej pracy nawet nie zauważam. Warto spróbować zamieniać swoje myśli ciągnące nas w dół, pojawiające się automatycznie, bez zastanawiania z przyzwyczajenia na te myśli, które będą bądź obojętne dla nas emocjonalnie bądź pozytywne. Na pewno wymaga to znacznego zaangażowania, może początkowo wydawać się sztuczne, ale kiedy nauczymy się dostrzegać inne, lepsze perspektywy tej samej sytuacji okaże się, że nasze myślenie jest bardziej realistyczne i mniej obciążające nas negatywizmem.

G. 

Zadanie zatytułowane Uzupełnij dzbany również jest pomocne we wzmacnianiu poczucia własnej wartości, budowaniu adekwatnej samooceny, rozwijaniu mocnych stron. Ćwiczący rysuje na kartce sześć naczyń równej wielkości.  Każde z nich jest symbolem jednej zacnej cechy, zalety. Jej nazwę wypisuje uczestnik pod naczyniem. Następnie zaznacza kolorem taką część każdego z naczyń tak, aby pokazać ile danej cechy jest jego udziałem, a pod nazwą opisuje sposoby, działania, dzięki którym będzie dana cechę, umiejętność rozwijał, wzmacniał. Dla nasilenia efektu warto podzielić się wnioskami z bliską osobą.

Powyższe ćwiczenia i zadania wskazują jedynie kierunek, w którym należy zmierzać, aby osiągnąć cel, jakim jest adekwatne poczucie własnej wartości. Warto je znać, aby móc, je budować, wzmacniać, nabierając wiary we własne siły i działania, czuć sprawstwo w podejmowanych działaniach. Dobrze się czasem, mimo to zatrzymać i zrobić podsumowanie dotychczasowych lat życia. Okaże się z pewnością, że wcale nie jest ono jednowymiarowe, jednobarwne, ale że oprócz ciemnych, smutnych stron, ma wiele światła, smaku, ciepła i kolorów. Żeby korzystne myślenie o nas samych mogło się umacniać, jednocześnie umacniając nas samych, warto wsłuchać się w słowa znanych ludzi:

Nathaniel Branden: 

Jeżeli nie żyjemy świadomie, autentycznie, odpowiedzialnie i zachowując dużą integralność osobistą, to możemy odnieść sukces, zdobyć popularność, bogactwo i należeć do właściwych klubów, lecz będziemy posiadać tylko pseudopoczucie własnej wartości. Prawdziwe poczucie własnej wartości, zawsze jest bowiem doświadczeniem osobistym, tym, co myślimy i czujemy w odniesieniu do samych siebie, nie tym, co myśli i czuje ktoś inny.

Carl Jung:

Wszystko, co irytuje nas w innych, może nas zaprowadzić do zrozumienia samego siebie.

Frederick Douglass:

Wolę być prawdziwym dla siebie, nawet jeśli grozi to narażeniem się na kpinę innych ludzi, niż być dla siebie fałszywym i narazić się na własną odrazę.

Malcolm S. Forbes:

Zbyt wielu ludzi przecenia to, kim nie jest, i nie docenia tego, kim jest.

Albert Einstein:

Nie staraj się zostać człowiekiem sukcesu, lecz człowiekiem wartościowym.

Marylin Monroe:

Chęć stania się kimś innym jest marnotrawstwem osoby, którą jesteś.

Jay Carter:

Wartość każdego człowieka określona jest przez niego samego.

Fritz Perls:

Bądź tym, kim jesteś, i mów to, co czujesz, ponieważ ci, którzy mają z tym problem, nie są ważni, a ci, którzy są ważni, nie mają z tym problemu.

Eleonora Roosvelt:

Bez twojego przyzwolenia nikt nie może sprawić, że poczujesz się gorszy.

Kazimierz Obuchowski:

Niepowodzenia, a w ich wyniku frustracje, powodują poczucie niemocy, obniżają poczucie własnej wartości.

Sidney J. Harris:

Zaskakujące jest, jak wielu ludzi idzie przez życie, nie uświadamiając sobie, że ich uczucia względem innych ludzi są w dużej mierze determinowane przez uczucia wobec samego siebie, a jeśli nie czujesz się komfortowo ze sobą, nie możesz czuć się komfortowo z innymi.

  1. Adamowicz A., Godecka J.: Jak uciszyć wewnętrznego krytyka i uwierzyć w siebie. Wydawnictwo MUZA S.A. Warszawa 2020.
  2. Branden, N. (2007). Jak dobrze być sobą: o poczuciu własnej wartości. GWP. Gdańsk.
  3. Branden, N. (2008). Sześć filarów poczucia własnej wartości. Ravi.  Łódż.
  4. https://pl.wikipedia.org/wiki/Poczucie_w%C5%82asnej_warto%C5%9Bci
  5. https://lovetime.pl/poczucie-wlasnej-wartosci-cytaty.php
  6. https://portal.abczdrowie.pl/jak-podniesc-poczucie-wlasnej-wartosci#
  7. https://rozwojdopotegi.pl/poczucie-wlasnej-wartosci-cwiczenia/

Autorka: dr Katarzyna Cieślak, psycholog, certyfikowany psychoonkolog PTPO i certyfikowany superwizor psychoonkologii PTPO, w 2019 r. zdobyła tytuł doktora nauk medycznych na Uniwersytecie Medycznym w Poznaniu, zatrudniona na stałe w Wielkopolskim Centrum Onkologii w Poznaniu oraz na Uniwersytecie Medycznym w Poznaniu, pracuje jako wykładowca, szkoląc przyszłych lekarzy i inny personel medyczny. Od 14 lat współpracuje z Poznańskim Towarzystwem „Amazonki” i Federacją Stowarzyszeń „Amazonki” wspierając osoby po leczeniu raka piersi oraz szkoląc Ochotniczki i liderki klubów Amazonek. Posiada szeroką wiedzę na temat specyfiki funkcjonowania kobiet z rakiem piersi oraz osób z innymi schorzeniami onkologicznymi.

„Onkologia w pandemii”

Artykuł powstał w ramach projektu  pt.: „Wydawnictwa dla Amazonek”,  który realizowany jest dzięki dofinansowaniu ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych

Jesteśmy obecnie tuż przed apogeum piątej fali pandemii wirusa Covid -19. Choroby która mimo tego że od dwóch lata atakuje społeczności na całym świecie dalej jest przez niektórych kwestionowana, co do istnienia , przebiegu sposobu zapobiegania i leczenia. Można nie wierzyć w skutki COVID 19 ale liczba ponad 100 tysięcy zgonów więcej porównując rok do roku, nie wzięła się znikąd. Na uwagę zasługuje fakt iż wirus ma charakter globalny a wiec występuje we wszystkich krajach na świecie. Nie wszędzie jednak przynosi takie same smutne skutki. Są kraje które miały wystarczająco  dobrze zorganizowany system opieki  zdrowotnej aby zmierzyć się już z pierwsza falą wirusa, racjonalnie i skutecznego  podejść do problemu  szczepień osiągając bardzo wysoki wskaźnik wyszczepień i w konsekwencji kolejne fale nie powodowały w tych społecznościach, aż tak dramatycznych liczby zgonów. Ale są niestety też i takie które sobie z tym kompletnie nie poradziły. Do krajów tych należy niestety Polska. Kolejne fale epidemii pokazały nie przygotowanie do zarządzania kryzysowego, brak instytucji odpowiedzialnej za realizacje polityki zdrowotnej w czasie zagrożenia, brak instytucji koordynującej całość działań niewydolność Sanepidu i całkowity paraliż wojskowej służby zdrowia. Doszło więc do paraliżu systemu opieki zdrowotnej, gdzie łózka szpitalne służące do tej pory jako lecznicze dla poszczególnych specjalności zostały przekształcone w Covidowe. Personel zajmujący się do tej pory  leczeniem cukrzycy czy  chorobami krążenia czy schorzeniami neurologicznymi został przesunięty na front walki z wirusem. Niestety inne choroby nie czekały- ona również jak to bywa w naturze rozwijały się ,tylko niestety diagnozowane były zdecydowanie później lub w ogóle. Szczególnie widoczne było to w onkologii gdzie nawet chybionymi decyzjami administracyjnymi wręcz wstrzymano prowadzenie programów profilaktycznych: raka piersi, raka jelita grubego i cytologii. Na kilka miesięcy pozbawiono setki  tysięcy Polaków wczesnej diagnostyki. Prawdą jest że działo się to przy pierwszej fali i przy kolejnych falach nie było już takich zakazów ale piętno bagatelizowania profilaktyki w odbiorze społecznym zostało zachowane i utrwalone. Frekwencja w tych programach spadła niewiarygodni i bardzo trudno będzie ją odbudować. Nie oszukujmy się,  te nowotwory się rozwijają w organizmach Polek i Polaków ale zostaną wykryte zdecydowanie później i szanse na ich skuteczne leczenie spadną radykalnie. To jest proces którego naprawienie będzie trwało latami. Jako praktyk miąłem możliwość obserwować te niebezpieczne zjawiska na co dzień Widziałem też skutki nieracjonalnie stosowanych teleporad gdzie pacjenci zgłaszający objawy wymagające co najmniej diagnostyki obrazowej byli leczenie zachowawczo przez telefon. Te chrypki, te zmiany zapalne po kilku miesiącach okazywały się nowotworami niejednokrotnie bardzo zaawansowanymi. Pewnie że nie należy wylewać też dziecka z kąpielą i likwidować teleporady, bo mogą być ona bardzo przydatne choćby przy omawianiu wyników badań diagnostycznych ale z drugiej strony nie można leczyć pacjenta nie widząc go. Naukowcy brytyjscy analizując te zjawiska w pandemii wykazali że dla takich nowotworów jak rak trzustki, krtani,  rak jekita grubego, przełyku, płuca, wątroby, pęcherza moczowego- trzymiesięczne opóźnienie diagnozy i rozpoczęcia leczenia to 10% spadek szans na wyleczenie. Przy sześciomiesięcznym opóźnieniu to już 30% mniej szans na skuteczną terapię.

W przypadku chorych przed 60. r.ż. odroczenie diagnostyki onkologicznej nawet o stosunkowo krótki czas (2 miesiące) okazało się znacznie groźniejsze niż potencjalna infekcja koronawirusem. Tylko w  przypadku chorych po 70. r.ż. i niektórych nowotworów o dobrym rokowaniu (np. raki gruczołu krokowego, jądra, tarczycy) lub bardzo agresywnych (trzustka, wątroba) ryzyko związane z infekcją przewyższało korzyść z szybkiego rozpoznania nowotworu. Ocena wpływu pandemii koronawirusa na wyniki leczenia onkologicznego jest niezwykle złożona, a jednoznaczne dane na ten temat będą prawdopodobnie dostępna za 10 lub więcej lat. Wtedy poznamy skutki uboczne infekcji i konsekwencje destabilizacji układu immunologicznego. Opracowane przez autorów artykułu dane wskazują jednak, że odroczenie diagnostyki onkologicznej u młodszych chorych jest niedopuszczalne i niesie ze sobą straszne konsekwencje. 

W przypadku chorych po 70. r.ż. ryzyko związane z infekcją koronawirusem, może przewyższać korzyści z szybkiej diagnozy, szczególnie w przypadku niektórych  bardzo agresywnych nowotworów. Osobną kwestią pozostają finanse ochrony zdrowia. Dwuletnia pandemia pochłonęła ogromne środki finansowe związane choćby z zakupem dodatkowego sprzętu wspomagającego oddychanie, wydatków na nowe zespoły transportowe środki ochrony i dezynfekcji nadgodziny dla przeciążonego personelu. Ale to nie wszystko, czekają nas jeszcze późne następstwa pandemii w postaci powikłań wczesnych które już są widoczne i niosą ze sobą wzrost osób z niewydolnością oddechową, krążeniową różnego typu schorzeniami układu immunologicznego. Są to koszty materialne i nie materialne jak na przykład wypalenie zawodowe personelu medycznego i zmiana ich podejścia do dodatkowych zadań które przestają już być atrakcyjne nawet  dla młodych adeptów sztuki medycznej. Mój olbrzymi niepokój budzi to co  się będzie działo w profilaktyce onkologicznej która od lat była nie dość że fatalnie zorganizowana to do tego jeszcze bardzo słabo finansowana. Dość powiedzieć że w porównaniu z liczbą ludności, wydatki na opiekę profilaktyczną w 2018 r. najwyższe były w: 

 Szwecji (165 EUR na mieszkańca), Finlandii (152 EUR na mieszkańca),Niemczech (148 EUR  na mieszkańca) i Holandii (146 EUR na mieszkańca), natomiast najniższe w Rumunii i na Słowacji (po 8 EUR na mieszkańca). Według danych Komisji Europejskiej w zestawieniu tym Polska zajmuje 5. miejsce od końca (19 EUR na mieszkańca).

W czasie potężnego niedoboru finansowego z jakim przyjdzie się nam zmierzyć istnieją uzasadnione obawy związane z tym, że po raz kolejny profilaktyka będzie ofiarą działań doraźnych mających załatać niedobory w budżecie zdrowia. 

Zmieniła się niestety na niekorzyść świadomość Polaków, co do problemów zdrowia. Lekceważenie nakazów i zakazów , nieracjonalny stosunek do szczepień wsparty brakiem determinacji rządu w tym zakresie, doprowadził do blisko 50% populacji osób nie zaszczepionych. To są osoby które w znacznej swojej masie „wiedzą lepiej”, nic dla nich nie znaczy Evidence Base Medicine EBM, a więc zasady którymi kieruje się pracownik medyczny czyli medycyna oparta na faktach, na dowodach naukowych. Liczy się wolność moja własna i brak odpowiedzialności za resztę społeczności. To jest też grupa ludzi, która będzie miała za nic zalecenia co do badan profilaktycznych i unikania czynników ryzyka mogących powodować choroby cywilizacyjne. Niejednokrotnie rozmawiałem z ludźmi którzy nie dość że się nie szczepili to jeszcze nie przestrzegali  zasad minimalnego dystansu i dezynfekcji. Bardzo często padało hasło  o zmowie „Big Farmy” /wielkich koncernów farmaceutycznych/ która jest zainteresowana tym, aby sprzedać jak najwięcej szczepionek i na tym zarobić Myślę że każdy z czytelników spotkał się z takimi opiniami. Gdyby zwolnic rozum i pójść tym tropem to Big Farma powinna być zainteresowana tym  aby zachorowań było jak najwięcej bo to nie szczepionki kosztują najwięcej ale leczenie nieszczepionych. Przeanalizujmy to: i tak cena za tzw. szczepionkę oxfordzką firmy AstraZeneca ma wynosić 1,78 euro (prawie 8 złotych). Szczepionka Johnson & Johnson to koszt 8,50 dolara (ok. 30 złotych) , Sanofi / GSK – 7,56 euro (ok. 33 zł). Preparat opracowany przez BioNTech / Pfizer ma kosztować 12 euro (ok. 53 złotych), CureVac 10 euro (ok. 44 złotych), a cena za szczepionkę Moderny to 18 dolarów (ok. 65 złotych). Biorąc pod uwagę, że świat i Polska szczepi się różnymi szczepionkami to można przyjąć że koszt jednej dawki bez względu na producenta to średnio 30 złotych. Obecnie podano ponad 8 miliardów dawek. Od początku pandemii zachorowało blisko 370 milionów ludzi z których zmarło ponad 5 i pół miliona osób. Zakładając, że każdy  z nich najpierw był leczony ambulatoryjnie gdzie średni koszt terapii wynosi w warunkach polskich 400 zł. Dla części z tych chorych to nie koniec choroby. Leczenie okazuje się nieefektywne i trzeba je kontynuować w szpitalu tak się dzieje średnio w przypadku 15 %chorych .Średni czas pobytu pacjentów na Oddziale Intensywnej Terapii w przypadkach ciężkiego przebiegu COVID-19 przekracza 24 dni. Doba pacjenta w OIT to przeciętnie ok. 4,8 tys. zł. Należy doliczyć konieczność zużycia wysokospecjalistycznego sprzętu zużywanego podczas prowadzenia terapii w OIT, np. za oksygenator do zestawu ECMO trzeba zapłacić 20 tys. zł. Biorąc to wszystko pod uwagę, średni koszt leczenia jednego pacjenta przekracza grubo 100 tys. zł. Przy zajętych 10-15 tysiącach łózek każdego dnia tylko w naszym kraju to kwoty robią wrażenie nawet dla matematycznego gamonia. Kolejny „argument” to- nie będę uczestniczyć w” eksperymencie medycznym”. Daj nam Boże takie eksperymenty. Nie ma w tej chwili leku który byłby stosowany na tak masową skale i był jednocześnie monitorowany pod kątem zdarzeń niepożądanych. To fakt że wirus mRNA wykorzystywany do produkcji szczepionek jest nowym produktem ale produktem badanym już od ładnych kilku lat i co więcej istnieją doniesienia o możliwości wykorzystania go w produkcji szczepionek przeciwko różnym nowotworom. Czy wtedy też będziemy negować ich wartość i mówić o eksperymencie?

Autor: Dr n.med. Dariusz Godlewski – onkolog radioterapeuta, specjalista zdrowia publicznego. Pomysłodawca i założyciel Ośrodka Profilaktyki i Epidemiologii Nowotworów w Poznaniu. Jest autorem i współautorem kilkudziesięciu publikacji i wystąpień z zakresu epidemiologii nowotworów, genetyki onkologicznej i zdrowia publicznego. Jest także inicjatorem oraz realizatorem szeregu programów i kampanii profilaktycznych realizowanych zarówno w Wielkopolsce jak i na terenie całego kraju. Od wielu lat prowadzi wykłady z zakresu epidemiologii i profilaktyki nowotworów złośliwych, zwłaszcza raka piersi, dla lekarzy i studentów Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. Jest również założycielem Społecznej Fundacji „Ludzie dla ludzi” oraz doradcą medycznym Federacji Stowarzyszeń Amazonki. 

„Lekarze w pandemii”

Artykuł powstał w ramach projektu  pt.: „Wydawnictwa dla Amazonek”,  który realizowany jest dzięki dofinansowaniu ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych

Medycy są przemęczeni, sfrustrowani, pracują bez wsparcia administracyjnego i psychicznego. Coraz częściej stają się ofiarami hejtu. Lekarze – specjaliści myślą o odejściu z zawodu, ograniczeniu aktywności zawodowej, młodzi lekarze chcą wyjeżdżać z kraju. Ponad 20% czynnych w Polsce lekarzy to emeryci – kondycja polskiej kadry medycznej w drugim roku pandemii jest fatalna.

Tekst powstał na podstawie raportu z badań „Ostatni zgasi światło” nt. nastrojów polskich lekarzy w pandemicznej rzeczywistości, opublikowanego w grudniu 2021 roku przez Centrum Polityk Publicznych Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie oraz Alertu Zdrowotnego: Zawody medyczne i inne zawody ochrony zdrowia w świetle pandemii COVID-19, przygotowanego przez Open Eyes Economy Summit..

Polska zajęła 32 miejsce na 35 ocenianych krajów – w rankingu Euro Health Consumer Index, oceniającym europejskie systemy opieki zdrowotnej. Mamy jeden z najniższych w Europie wskaźników zatrudnienia w poszczególnych grupach zawodów medycznych: 2,4 lekarzy/1000 mieszkańców (średnia OECD 3,5/1000), 5,1 pielęgniarek/1000 mieszkańców (średnia OECD 8,8/1000). Średni wiek lekarza w Polsce – 50,2 lata, lekarza specjalisty 54,2. Średni wiek pielęgniarki – 52,6 lat; a położnej 50,4. Mamy niekorzystną relację personelu pielęgniarskiego do lekarskiego; w Polsce przypada 2,1 pielęgniarki na 1 lekarza, w Niemczech na jednego lekarza przypada 3 pielęgniarki, (średnia OECD 2,7). Kształcimy za mało medyków, wskaźnik absolwentów studiów medycznych w Polsce to 11 osób na 100.000 mieszkańców, przeciętnie w krajach OECD – 13,1, w Czechach – 17,1.

Pandemia COVID-19 odsłoniła dramatyczny deficyt kadr medycznych w Polsce i pokazała, jak ogromną rolę dla zapewnienia bezpieczeństwa pacjentów odgrywają medycy oraz sprawna organizacja ich pracy. 

Zdaniem samych lekarzy, niedobory personelu w ochronie zdrowia prowadzą do przepracowanie pracowników medycznych, uważa tak 71% badanych, wpływają na jakość udzielanych świadczeń (54%), a w dalszej kolejności decydują o dostępności do nich 43,8% wskazań. 

Ile pracuje polski lekarz?

Polscy medycy: lekarze, pielęgniarki położne, ratownicy medyczni pracują najczęściej wieloetatowo, w kilku podmiotach leczniczych. Średnia liczba miejsc pracy lekarza wynosi – 1,91, lekarza dentysty – 1,3, pielęgniarki – 1,62, położnej – 1,71.

Według Dyrektywy Unii Europejskiej z 2003 r. lekarz nie powinien pracować ponad przyjęty czas pracy ustalony na 48 godz. tygodniowo. Tymczasem ponad połowa badanych lekarzy (52%) pracuje zdecydowanie dłużej niż 10 godzin dziennie. Przeciętny tygodniowy czas pracy lekarza to: 

– do 40 godzin tygodniowo 26% lekarzy (w badaniu wzięli udział czynni lekarze emeryci do 88 roku życia); 

– 41-50 godzin w tygodniu pracuje 22% lekarzy; 

– 51-60 godzin tygodniowo spędza w pracy 21% badanych; 

– 61-70 godzin w ciągu tygodnia pracuje 15% badanych:

– 71-80 godzin tygodniowo pracuje 8% lekarzy;

– powyżej 80 godzin w tygodniu spędza w pracy 8% lekarzy.  

Tydzień pracy lekarzy jest na ogół dłuższy niż lekarek. Mężczyzn, pracujących 71-80 godzin lub ponad 80 godzin w tygodniu jest dwa razy więcej niż kobiet. I odwrotnie – kobiet pracujących krócej (do 40 godzin tygodniowo) jest blisko dwa razy więcej niż mężczyzn (odpowiednio 33% i 18%).

Ile zarabia polski medyk?

Wieloetatowość, przepracowanie lekarzy związane są nie tylko z niedoborem kadry medycznej, ale przede wszystkim z pieniędzmi. Niski poziom wynagrodzeń jest też ciągle wskazywany jako główny motywator i przyczyna migracji kadr medycznych. 

Pomimo wzrostu wynagrodzeń w ochronie zdrowia, etatowe wynagrodzenie polskiego lekarza specjalisty, jest najniższe w krajach OECD  i wynosi 1,4 średniej krajowej brutto. Wskaźnik ten w krajach, które znajdują się w czołówce rankingu, wynosi 5 średnich krajowych. Lekarz specjalista, pracując na jednym etacie, zarabia tam pięć średnich krajowych. 

Myśląc o pracy na jednym etacie, polski lekarz chciałby zarabiać: specjalista – 16 000 zł brutto, rezydent – 10 000 zł, a stażysta – 5 000 zł. 

Według ekspertów, wzrost wynagrodzeń powinien mieć charakter systemowy i objąć wszystkie grupy zawodów medycznych. Płace, w poszczególnych grupach powinny być uzależnione od kompetencji i odpowiedzialności. 

Ważne jest zabezpieczenie wprowadzenia kosztu pracy do wyceny procedur medycznych. Wprowadzane do tej pory podwyżki płac, na ogół były odpowiedzią na akcje protestacyjne poszczególnych zawodów medycznych i niedostosowane do zawodowej i specjalistycznej „siatki płac” w całym sektorze, co w konsekwencji prowadziło do kolejnych napięć i konfliktów w zespołach pracowników. 

Biurokracja, brak wsparcia i dobrej organizacji pracy

Niedobory wysoko wykwalifikowanego personelu medycznego skutkują obniżeniem jakości usług i pogorszeniem dostępności do świadczeń. Pandemia pokazała jak ważna jest modyfikacja zadań i ról, aby maksymalnie wykorzystać medyczne kwalifikacje personelu i odciążyć medyków od czynności administracyjnych i działań niemedycznych.

Pandemia utwierdziła lekarzy w przekonaniu o konieczności wprowadzenia do systemu zdrowotnego w Polsce zawodu asystenta lekarza i sekretarki medycznej. Wsparcia w zakresie czynności medycznych, lekarze oczekują za to, przede wszystkim od pielęgniarek i położnych (48,5% odpowiedzi), których samodzielność powinna być poszerzana. 

Lekarzom przyniosłaby satysfakcję praca zapewniająca rozwój specjalistyczny w ramach szkoleń organizowanych poza miejscem pracy (50%); praca, która wykonywana jest na dobrze przygotowanym stanowisku pracy (47%) oraz praca charakteryzująca się autonomią (41%).

Agresja i hejt – pandemiczne doświadczenie lekarzy 

Lekarze coraz częściej padają ofiarą hejtu i agresji. W badaniach przeprowadzonych w 2020 roku, z agresją i hejtem spotkało się 27% lekarzy i lekarzy dentystów. Rok później, w 2021 roku, już prawie połowa badanych medyków zetknęła się z negatywnymi, agresywnymi komentarzami lub zachowaniem, skierowanym do nich bezpośrednio lub osób im bliskich. 

Hejtu częściej doświadczały osoby zatrudnione w szpitalach i lecznictwie zamkniętym (53,7%) oraz młodzi lekarze. Ponad 60%, biorących udział w badaniu lekarzy rezydentów, doświadczyło hejtu w czasie pandemii. Problem ten dotknął także większość stażystów (56,5%). Lekarze spotkali się z agresją bezpośrednią oraz hejtem w Internecie. Najczęściej zachowania takie dotykały bezpośrednio lekarzy (88%), ale część badanych wskazywała, że hejt dotyczył również osób im bliskich: dzieci (7%), innych członków rodziny (5%), znajomych (9%). Lekarze najczęściej byli wyzywani, obrażani ale pojawiły się także ataki w postaci: trudności z zapisaniem dzieci do przedszkola lub szkoły, niszczeniem mienia (3%), a nawet bezpośrednimi napaściami. 

W opinii badanych przyczyną hejtu był zazwyczaj: brak szacunku dla personelu medycznego, uważało tak 76% badanych, roszczeniowość pacjentów (69%), przeświadczenie napastników o swojej bezkarności (65%) oraz napięcia psychiczne wywołane niepewnością i strachem spowodowanymi pandemią (42%). W znacznie mniejszym stopniu zachowania agresywne przypisywano problemom psychicznym napastników (17%).

Według autorów „Alertu Zdrowotnego” w Polsce „zabrakło wyraźnego przeciwdziałania dyskryminacji pracowników medycznych w trakcie pandemii i kreowania wizerunku kompetentnego medyka, walczącego z epidemią i wymagającego wsparcia. Działania na rzecz kreowania dobrego stosunku do medyków są w Polsce konieczne, ponieważ proces ten został zakłócony przez nieodpowiedzialne zachowania wielu osób”.Pogarszająca się kondycja psychiczna lekarzy w pandemii

Wyniki badań pokazują, że zwiększa się częstość występowania lęku i zaburzeń stresowych wśród personelu medycznego w trakcie pracy w warunkach pandemii. Medycy mają symptomy wyczerpania psychicznego i fizycznego. Szacuje się, że nawet 60% lekarzy i pielęgniarek pracujących przy pacjentach zakażonych SARS-CoV-2 cierpi na zespół wypalenia zawodowego. 

W omawianym badaniu z 2021 roku, zdecydowana większość lekarzy (58%) uznała, że praca w stanie epidemiologicznym wpłynęła negatywnie na ich kondycję psychiczną. Rok wcześniej taki negatywny wpływ zauważyło 35% badanych. Widać wyraźnie, że im dłużej medycy pracują w warunkach pandemii tym pogorsza się ich samopoczucie i zdrowie psychiczne. 

Praca w czasie epidemii najmocniej wpłynęła stan psychiczny rezydentów. Aż 72% młodych lekarzy odczuło pogorszenie własnej kondycji psychicznej w 2021 roku. W przypadku specjalistów oraz stażystów negatywny wpływ na własne samopoczucie psychiczne odczuł co drugi badany (odpowiednio 54% i 53%). Lekarki częściej dostrzegały pogorszenie własnej kondycji psychicznej ( 64% ), niż lekarze. Jednak i w grupie mężczyzn negatywny wpływ pracy w pandemii, na samopoczucie odnotowała ponad połowa (52%) badanych. 

Analizując dane dotyczące emocji i stanów towarzyszących lekarzom podczas pandemii, można wyraźnie zauważyć, destrukcyjny wpływ pracy w warunkach pandemicznych na  kondycję psychiczną.

Respondentów, w badaniu z 2020 roku i 2021 roku, poproszono o wskazanie pięciu najczęstszych emocji i stanów, które towarzyszyły im podczas pandemii. Na pierwszym miejscu lekarze stawiali obawę o życie i zdrowie bliskich.  

Blisko połowa badanych lekarzy odczuwała przeciążenie psychiczne, silny stres lub napięcie psychiczne (45%). 

Co trzeciemu lekarzowi towarzyszył niepokój, przemęczenie fizyczne lub napięcie fizyczne (37%). Bezradność odczuwało 35% respondentów, a niechęć do kontynuowania pracy 31% badanych. W porównaniu do badania z roku 2020 zmiany widoczne są przede wszystkim w następujących wymiarach: 

– przeciążenie psychiczne, silny stres, napięcie psychiczne (+15); 

– przemęczenie fizyczne, napięcie psychiczne (+21); 

– bezradność (+13); 

– niechęć do kontynuowania pracy (+15). 

Wyniki badań wskazują, że im dłużej trwa pandemia tym bardziej pogarsza się stan zdrowia psychicznego lekarzy. Na poziomie systemowym zabrakło realnego wsparcia psychologicznego dla personelu medycznego. Inicjatywy w zakresie 

zapewnienia opieki psychologicznej personelowi walczącemu z pandemią samorządy zawodowe. Jest to wsparcie niewystarczające. Personel medyczny powinien mieć możliwość uzyskania fachowej pomocy zarówno w miejscu pracy, jak i poza nim. W systemie wzmocniona być powinna rola psychologów współpracujących z kadrami medycznymi. 

Co po pandemii?

Niemal 70% badanych lekarzy, planuje zmiany w swojej aktywności zawodowej po pandemii. Aż 34% lekarzy myśli o ograniczeniu aktywności zawodowej, 12% chce wyjechać za granicę, tyle samo osób myśli odejściu z obecnego miejsca pracy, a 8% badanych rozważa całkowite odejście z zawodu. 

Pandemia najbardziej „dała w kość” najmłodszym lekarzom – rezydentom. Część młodych medyków była zmuszona wydłużyć specjalizację w wyniku pandemii, część zaczęła praktykować medycynę w czasach pandemii i w szpitalach covidowych. Rezydenci są też najbardziej obciążoną pracą grupą lekarzy. 

Co czwarty z rezydentów (24%) chciałby wyjechać za granicę lub ograniczyć aktywność zawodową (25%), co dziesiąty rozważa odejście z zawodu (11%), co szósty bierze pod uwagę możliwość odejścia z miejsca pracy (16%). 

Najczęstsze wskazywane przyczyny emigracji profesjonalistów medycznych od wielu lat są takie same: niskie wynagrodzenie, konieczność podejmowania pracy na kilku etatach, nadmierne obciążenie pracą i bariery w rozwoju zawodowym.

Autorzy Alertu Zdrowotnego podsumowują: „W perspektywie długofalowej rekomendowanym rozwiązaniem jest zwiększenie kształcenia na poszczególnych kierunkach zawodów medycznych oraz dostosowanie podziału ról i kompetencji profesjonalistów medycznych do współczesnych potrzeb zdrowotnych populacji. Nie wystarczy jednak ilościowy wzrost przyjęć na studia, jeśli wykształceni za publiczne pieniądze absolwenci nie będą podejmować pracy w kraju, wybierając zatrudnienie za granicą lub w bardziej atrakcyjnych sektorach gospodarki. Dlatego niezbędne jest wdrożenie skutecznych programów prowadzących zarówno do ilościowego wzrostu zatrudnienia, jak i zwiększenia atrakcyjności pracy w ochronie zdrowia jako priorytetowego zadania polityki publicznej państwa. Akceptacja systemowego rozwiązania wzrostu wynagrodzeń, partnerskie traktowanie i poszanowanie godności przedstawicieli wszystkich zawodów medycznych to elementarne składniki odpowiedniego (efektywnego i satysfakcjonującego) traktowania kadr systemu ochrony zdrowia. W okresie epidemii konieczna jest zmiana systemu zarządzania poprzez decentralizację ośrodków decyzyjnych oraz korzystanie z wiedzy eksperckiej w zakresie chorób zakaźnych i zdrowia publicznego, zamiast kierowania się uwarunkowaniami politycznymi”.

Autor: Dr n.med. Dariusz Godlewski – onkolog radioterapeuta, specjalista zdrowia publicznego. Pomysłodawca i założyciel Ośrodka Profilaktyki i Epidemiologii Nowotworów w Poznaniu. Jest autorem i współautorem kilkudziesięciu publikacji i wystąpień z zakresu epidemiologii nowotworów, genetyki onkologicznej i zdrowia publicznego. Jest także inicjatorem oraz realizatorem szeregu programów i kampanii profilaktycznych realizowanych zarówno w Wielkopolsce jak i na terenie całego kraju. Od wielu lat prowadzi wykłady z zakresu epidemiologii i profilaktyki nowotworów złośliwych, zwłaszcza raka piersi, dla lekarzy i studentów Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. Jest również założycielem Społecznej Fundacji „Ludzie dla ludzi” oraz doradcą medycznym Federacji Stowarzyszeń Amazonki. 

„Techniki radzenia sobie ze stresem i lękiem w trakcie radioterapii”

Artykuł powstał w ramach projektu  pt.: „Wydawnictwa dla Amazonek”,  który realizowany jest dzięki dofinansowaniu ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych

Stres posiada wiele definicji, psychologicznych, socjologicznych i biologicznych. Wiele jest również definicji potocznych. Niewiele natomiast osób wie, że termin stres pojawił się prawdopodobnie po raz pierwszy w dziedzinie fizyki i odnosił się do różnego typu napięć, nacisków lub sił, które działają na system. Na rzecz tego artykułu posłużę się definicją Profesora Władysława Łosiaka, który ujmuje  stres następująco: „Stres jest to zespół fizjologicznych procesów adaptacyjnych, które są uruchamiane w odpowiedzi na działanie wszelkich czynników niekorzystnych dla organizmu, stanowiąc jednocześnie biologiczne podłoże negatywnych emocji”. 

Zjawisko stresu zostało naukowo zaobserwowane przez węgierskiego lekarza – fizjopatologa i endokrynologa Hansa Selyego, przez przypadek w laboratorium. Naukowiec  poszukiwał nowego hormonu, badając reakcje organizmu szczurów na wstrzyknięcie tkanki bogatej w hormony. Niestety nowego hormonu nie odkrył, ale zauważył że organizm reaguje w ten sam typowy sposób po wstrzyknięciu różnych substancji jak przy okazji  szoku termicznego, urazu lub wysiłku.  Odkrył charakterystyczną reakcję obronną organizmu na szkodliwe czynniki nazwaną „Triadą Selyego”, która objawia się: powiększeniem kory nadnerczy, zmniejszeniem grasicy, śledziony, węzłów chłonnych i owrzodzeniem żołądkowo-jelitowym. Stres, zwłaszcza przewlekły, wpływa na osłabienie procesów odpornościowych organizmu. Następstwa stresu są podzielone na dwie grupy, następstwa wczesne i odległe. Wśród następstw wczesnych profesor Łosiak wymienia: obniżenie nastroju, zmiany somatyczne (zmiany w ciele, które również zaobsersował Selye), zmiany procesów poznawczych (zaburzona uwaga i zapamiętywanie)i obniżenie sprawności działania. Na odległe następstwa stresu składa się: obniżenie samooceny, pesymizm, negatywne postawy wobec otoczenia, wypalenie zawodowe i pogorszenie zdrowia. Wśród układów organizmu ulegającym zakłóceniom wymienia się: sercowo-naczyniowy, pokarmowy, immunologiczny i hormonalny. Zakłócone są również procesy organizmu takie jak: metabolizm, sen, aktywność seksualna i pamięć.

Warto jednak pamiętać , że nie każdy stres a jedynie stres przewlekły  doprowadzić może do obniżenia aktywności układu odpornościowego i pogorszenia się stanu zdrowia. Przykładem takiej sytuacji życia w przewlekłym stresie może być trwanie w trudnym małżeństwie, niekorzystne warunki pracy, ciągły nadmiar obowiązków albo chorowanie na chorobę przewlekłą i długotrwałe leczenie. Stres jest potrzebny w życiu, ponieważ mobilizuje nas do reagowania i aktywności.

Czasami mylone są pojęcia strachu i lęku, blisko związane z pojęciem stresu, dlatego przypomnę na czym polegają różnice między nimi.

Strachpolega na przeżywaniu silnego napięcia emocjonalnego, spowodowanego realnie zagrażającym, bezpośrednim niebezpieczeństwem. Często dotyczy wydarzeń aktualnych,  czujemy strach kiedy ktoś obcy zachowuje się wobec nas agresywnie, goni nas agresywne zwierzę , nagle zatrąbi na nas samochód. 

Lęk jest przykrym stanem emocjonalnym, który pojawia się przed spodziewanym zagrożeniem lub niepowodzeniem, które może być mało prawdopodobne a nawet nieuzasadnione. Lęk  zazwyczaj dotyczy przyszłości. Czujemy lęk , kiedy obawiamy się czegoś bliżej nieokreślonego, gdy przebudzimy się z koszmaru. Inne sytuacje lękowe mogą pojawiać się wobec konkretnych obiektów,  na przykład węży, ośmiornicy czy pająków gdy cierpimy na arachnofobię.  

Lęk i strach towarzyszyć mogą również procedurom medycznym, takim jak prosty zastrzyk, trudniejszy zabieg czy operacja albo wyrwanie zęba. Radioterapia może wzbudzać  lęk ze względu na różne mity, które nagromadziły się wokół niej. Zachęcam, żeby zweryfikować je w rozmowie z lekarzem, radiologiem, psychologiem, pielęgniarką albo inną pacjentką, która korzystała z takiej formy terapii. Ważne  jest żeby wiedzieć, jak przebiega procedura sesji radioterapii, bardzo często personel medyczny tłumaczy to przed pierwszym naświetlaniem, ale można przygotować się do tego jeszcze wcześniej, czytając poradnik na ten temat. Warto zadawać pytania, aby zmniejszyć lęk, to zdecydowanie zdrowsze niż stosowanie leków uspokajających.

Praktyka lecznicza sugeruje,  że prawie zawsze przed pierwszymi lampami (tak potocznie nazywa się sesję radioterapii) pacjenci czują stres lub niepokój, który z czasem i doświadczeniem znacznie się zmniejsza. Jeżeli poziom utrzymuje się na tym samym, wysokim poziomie – warto skonsultować to z lekarzem, psychologiem lub stosować techniki relaksacyjne. 

Pacjenci często zgłaszają dyskomfort, szczególnie gdy nowotwór zlokalizowany jest w okolicach głowy i ta część ciała jest właśnie naświetlana, również  kiedy  cierpią na klaustrofobię (lęk przed ciasną przestrzenią) . Powodem lęku jest też fakt, że  Pacjenci mają zakładane na sesjach gumowe maski z wypustkami, w celu unieruchomienia głowy. Niestety maska przylega bardzo blisko do skóry głowy, co czasami może powodować trudności w oddychaniu, przełykaniu śliny albo lęk , że takie objawy nastąpią. 

Pacjentki , które mają radioterapię lewej piersi uczone są specjalnych technik oddechowych, w celu zmniejszenia ryzyka powikłań kardiologicznych. Metoda nazywa się breath hold (z angielskiego – wstrzymać oddech). Polega ona na tym, że w momencie, gdy robimy głęboki wdech, rozszerzają się płuca a serce obniża się wraz z przeponą. Dzięki temu zabiegowi serce na krótki czas „wychodzi” z obszaru napromieniania. W niektórych szpitalach Pacjenci mają możliwość oglądania monitora, na którym pojawia się informacja, kiedy mają wziąć wdech a następnie wydech.

W celu zmniejszenia lęku w trakcie radioterapii podstawą jest ustalenie jego  źródła i spróbować zmienić je. Czasami konieczna jest interwencja farmakologiczna  czyli stosowanie leków uspokajających przed sesją i nie należy się tego obawiać, traktować jako coś złego/słabość – najważniejsze jest kontynuowanie leczenia. Często jednak wystarczą techniki relaksacyjne omówione poniżej albo kontakt z psychologiem przed sesją, bądź w czasie jej trwania – psycholog mówi wtedy do Pacjenta przez mikrofon, znajdując się w osobnym pomieszczeniu.

Wśród technik szczególnie skutecznych wymienia się: wizualizację, dystraktory zewnętrzne, medytację i techniki oddechowe. 

Wizualizacja relaksacyjna polega na wyobrażeniu sobie przed sesją radioterapii przyjemnego miejsca, które kojarzy nam się ze spokojem. Często jest to dom rodzinny, ulubiona kawiarnia albo miejsce związane z naturą, plaża, las i grzybobranie.  Warto przygotować to miejsce wcześniej i ćwiczyć codziennie w ramach zmniejszenia stresu. W trakcie samego naświetlania wyobrażamy sobie to miejsce angażując w to doświadczenie jak najwięcej zmysłów. Zatem skupić się na tym co widzę, czy coś słyszę, jakie czuję zapachy, czy potrafię odtworzyć co czuję na skórze, czy czuję jakiś smak w tym miejscu. Im bardziej zaangażujemy zmysły, tym bardziej nasz mózg „da się oszukać”.

Dystraktory to wszystko to, co odwróci uwagę od myślenia o naświetlaniu w trakcie jego trwania. To na przykład liczenie do stu, liczenie ile razy aparat naświetlający zrobił obrotów, myślenie o rodzinie albo o czymś przyjemnym. Ciekawym rozwiązaniem jest stosowanie „gniotka” czyli małej piłeczki do ściskania, w celu zmniejszenia stresu. Jest to szczególnie skuteczna technika, jeżeli połączymy ją z regularnym oddychaniem. W trakcie wdechu ściskamy ją a w trakcie wydechu rozluźniamy.

Medytacja to stan w którym próbujemy nie myśleć o tym,  co nas otacza. Czasami pomocna jest modlitwa, szczególnie różaniec – ponieważ trwa dłużej i zawiera elementy, które się powtarzają, więc łatwo się na nim skupić. 

Techniki oddechowe to metody kontrolowania oddechu, które odwrócą uwagę od myślenia, ale też zmniejszą odczuwane w ciele napięcie. Dlaczego w tak wielu technikach relaksacyjnych akcentuje się rolę oddechu?
Ludzkie ciało posiada układ nerwowy, który dzieli się na ośrodkowy układ nerwowy i obwodowy układ nerwowy. Ten drugi dzieli się dalej na somatyczny układ nerwowy i autonomiczny układ nerwowy. Autonomiczny układ nerwowy składa się z neuronów, które odbierają i wysyłają informację do narządów wewnętrznych takich jak serce czy jelito. Jest autonomiczny, czyli niezależny od naszej woli, to on „pobudza” (współczulna część układu) i „uspokaja” (przywspółczulna część układu) organy wewnętrzne , żeby pracowały. Jeżeli zatem wiemy,  że część przywspółczulna wpływa na zmniejszenie aktywności narządów a chcemy na przykład uspokoić bijące szybko serce, to możemy samodzielnie pobudzić ją do aktywności. Biorąc wdech aktywizujemy współczulną część układu nerwowego a robiąc wydech aktywizujemy część przywspółczulną. W takim razie robiąc normalny wdech, przy wydłużonym wydechu – pośrednio wpływamy na zmniejszenie aktywności naszego serca.  

Wśród technik oddechowych warto korzystać z „oddychania po kwadracie”. Polega to na tym, że robimy wdech, wstrzymujemy na chwilę powietrze, robimy długi wydech i ponownie wstrzymujemy na sekundę powietrze. Metoda prosta, skuteczna i do zastosowania w wielu miejscach już w kilka minut. 

Inną metodą jest naprzemienne oddychanie nosem. Przystępując do wdechu należy zasłonić palcem lewą dziurkę nosa. Wykonać głęboki wdech, następnie zasłaniając palcem prawą dziurkę, wypuścić powietrze lewym nozdrzem. Potem trzeba zasłonić palcem prawą dziurkę nosa i wykonać wdech lewą dziurką, przy wydechu zasłonić lewą dziurkę i wypuścić powietrze prawą. Już po kilku takich powtórzeniach możemy odczuwać większy spokój.

Metodą wykorzystywaną przez sportowców jest oddychanie przeponowe. Nie tylko zmniejsza odczuwany niepokój, ale również wspomaga trawienie i stabilizuje posturę ciała.  Oddychanie przeponowe zachodzi , gdy w trakcie wdechu dolne żebra oddalają się od siebie (podnoszą się) natomiast podczas wydechu zbliżają się. Barki nie powinny się poruszać. Podczas wdechu przepona obniża się robiąc miejsce dla płuc, łuki żebrowe rozszerzają się, a jelita są delikatnie stymulowane. Metodę można ćwiczyć poprzez położenie się na plecach na ziemi i położenie na dolnej części żeber (nie brzuchu) książki. Biorąc wdech staramy się stworzyć „balonik”, który sprawi że książka będzie się unosić i opadać. 

Stres, lęk i niepokój na stałe związane są z naszym życiem, Na szczęście istnieją techniki i sposoby zmniejszania tych przykrych odczuć, które starałem się przybliżyć. Wiedza i rozumienie procedur, w których uczestniczymy, są bardzo ważne dla zmniejszania lęku i mogą zapobiec niepotrzebnym stresom, zachęcam do wcześniejszego zapoznania się z leczeniem, które wiąże się z chorobą, żeby być świadomym, co dzieje się z naszym ciałem i w naszym ciele. Największy lęk wynika z niewiedzy, niezrozumienia i uciekania przed świadomym radzeniem sobie z trudną sytuacją.

Personel medyczny, lekarze, fizjoterapeuci, psycholodzy i obsługa techniczna mają obowiązek pomóc Pacjentowi w przejściu trudnej drogi do wyzdrowienia.

Bibliografia:

Bourne, E., & Andruszko, R. (2011). Lek i fobia: Praktyczny podrecznik dla os??b z zaburzeniami lekowymi. Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellonskiego.

Cierpiałkowska, L., Sek, H., & Wydawnictwo Naukowe PWN. (2019). Psychologia kliniczna. Wydawnictwo Naukowe PWN.

Clark, D. A., Beck, A. T., & Zagrodzki, M., Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellonskiego. (2018). Zaburzenia lekowe: Podrecznik z cwiczeniami opartymi na terapii poznawczo-behawioralnej. Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellonskiego.

Gmitrzak, D., & Edgard, M. J. (2017). Trening relaksacji: Jak uwolnic sie od stresu, leku i depresji. Edgard 

Jarema, M., Barbaro, B., & Wydawnictwo Lekarskie PZWL. (2018). Psychiatria: Podręcznik dla studentów medycyny. Wydawnictwo Lekarskie PZWL.

Kalat, J. W., Kaiser, J., Binder, Marek, Jarmocik, A., & Kuniecki, M. J., Wydawnictwo Naukowe PWN. (2019). Biologiczne podstawy psychologii. Wydawnictwo Naukowe PWN.

Łosiak, W. (2008). Psychologia stresu. Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne.

Sapolsky, R. M., Guzowska-Dabrowska, M., & Wydawnictwo Naukowe PWN. (2020). Dlaczego zebry nie maja wrzodów?: Psychofizjologia stresu. Wydawnictwo Naukowe PWN.

Wells, A., & Andruszko, R. (2010). Terapia poznawcza zaburzen lekowych: Praktyczny podrecznik i przewodnik po teorii. Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellonskiego.

Autor: Jan Gruszka – ukończył Psychologię na Uniwersytecie im. A. Mickiewicza w Poznaniu. W ramach studiów realizował specjalność kliniczną: psychologia zdrowia i choroby oraz psychoterapia zaburzeń psychicznych. Podczas studiów był założycielem i wiceprzewodniczącym Koła Naukowego Profilaktyki Nowotworowej i Readaptacji Chorych „rak-OFF”. Ukończył studia podyplomowe z Psychoonkologii na Uniwersytecie SWPS, oraz Studium Interwencji Kryzysowej organizowane przez Grupę Interwencji Psychologicznej i Szkoleń ARCAN (53/2020/sik). Posiada Certyfikat ukończenia szkolenia I stopnia Racjonalnej Terapii Zachowania. Od 2019 roku pracuje w Wielkopolskim Centrum Onkologii. Uczestnik licznych kursów i szkoleń z zakresu psychoonkologii.

„Dlaczego i jak rozmawianie z innymi Pacjentkami może poprawić nasze samopoczucie?”

Artykuł powstał w ramach projektu  pt.: „Wydawnictwa dla Amazonek”,  który realizowany jest dzięki dofinansowaniu ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych

Według Słownika Języka Polskiego rozmowa to: „wzajemna wymiana myśli za pomocą słów”. Wielki Słownik Języka Polskiego sprawę komplikuje podając jako definicję, że jest to: „ciąg ustnych wypowiedzi co najmniej dwóch osób, odnoszących się do jednej sprawy” i okazuje się nagle , że dyskusje przy stole wigilijnym ciężko nazwać rozmową, bo rozmawiamy jednocześnie o tylu sprawach… Jednoznacznie jednak oba słowniki definiują komunikację jako: „przekazywanie sobie informacji”. 

Postaram się w skrócie przedstawić funkcje komunikacji.

  1. Funkcja informacyjna –  przez komunikację gromadzimy informacje, które są niezbędne aby podjąć decyzje i trafnie ocenić sytuację. Rozmawiając z innymi ludźmi zdobywamy wiedzę, dzięki której możemy zweryfikować nasz sposób myślenia i „układać sobie wiedzę w głowie”. Za sprawą komunikacji możemy rozwijać się w różnych dziedzinach życia oraz dzielić własnym doświadczeniem życiowym. Dzięki temu możemy dowiedzieć się na przykład, który lekarz w Wielkopolsce specjalizuje się w takich zabiegach, albo gdzie można kupić czepek chłodzący na głowę w trakcie chemioterapii.
  2. Funkcja motywacyjna –  komunikowanie się stwarza możliwości motywowania innych do podejmowania działania dla osiągania konkretnego celu. Oceniamy nasz stan gotowości do podejmowania działań, na podstawie naszych potrzeb i oceny sytuacji w jakiej się znaleźliśmy. Porozumiewanie się stwarza okazję do zachęcania innych, aby aktywnie realizowali swoje potrzeby i konsekwentnie dążyli do celu. Dzięki temu możemy osiągnąć większą motywację do leczenia albo dbania o siebie i bliskich. 
  3. Funkcja regulacyjna – proces komunikacji jest ważny, kiedy chcemy przekazać pewne obowiązki i wzorce zachowania. Komunikując się możemy sprecyzować nasze oczekiwania i nastawienia, jasno i otwarcie wyłożyć nasze intencje dzięki czemu unikamy nieporozumień i konfliktów. Dzięki temu możemy uczyć bliskich jak chcemy, aby się w takiej sytuacji zachowywali. Jest to niezbędne w celu modelowania pewnych postaw u dzieci, wobec na przykład osoby w trakcie leczenia. 
  4. Funkcja emotywna – porozumiewanie się stwarza człowiekowi okazje do wyrażania emocji, uczuć. Komunikując się możemy poinformować , że coś jest dla nas ważne, trudne albo wzbudza lęk.  Wyrażanie emocji przez komunikację pozwala zrozumieć nasze intencje i motywację, co ma istotne znaczenie w interpretowaniu naszych zachowań np.: „Jestem dzisiaj tak zestresowana, że nie potrafię się skoncentrować”. Komunikat ten szybko wyjaśnia, dlaczego sobie nie radzimy z wykonaniem zadania, co więcej jest źródłem informacji, dlaczego tak się dzieje. Dzięki temu możemy pomóc innym zrozumieć nasze zachowanie, zachować spokój i skupić się na leczeniu oraz pomaganiu sobie i innym.
  5. Funkcja społeczna – komunikacja stwarza możliwości nawiązywania relacji i kontaktów międzyludzkich. Człowiek jako istota społeczna potrzebuje akceptacji oraz aprobaty ze strony osób dla niego ważnych, co jest szczególnie ważne w trakcie choroby. Dla niektórych choroba może być etykietująca, stygmatyzująca  i sugerować „wykluczenie”. Dzięki rozmowie z innymi kobietami, które są w trakcie leczenia, pozwalamy sobie zrozumieć, że nie jesteśmy sami. Potrzeba akceptacji jest jedną z podstawowych potrzeb, aby człowiek mógł się zdrowo rozwijać, dlatego warto starać się ją osiągnąć. 

Profesor Paul Watzlawick, austriacko-amerykański psycholog rodzinny, filozof i teoretyk komunikacji stworzył własną teorię komunikacji, w której to zamieścił jako jedną z tez: „Człowiek nie może się nie komunikować, warunkiem jest tu jednak konieczność jego fizycznej obecności”. Twierdził, że komunikacja jest specyficznym zachowaniem. Kiedy ludzie są razem, zawsze zachowują się w taki sposób, który może być zaobserwowany za pomocą mowy, gestów, postaw, mimiki, itp. Wyjaśnia on, że nie ma czegoś przeciwnego, odwrotnego dla zachowania- jak na przykład brak zachowania, nie ma także możliwości, aby nie porozumiewać się.

Komunikacja jest zatem niezbędnym elementem funkcjonowania z innymi ludźmi, ale co również jest ważne, w zgodzie z samym sobą i własnymi potrzebami. 

W sytuacji, gdy jest się dotkniętym poważną chorobą, wielu pacjentów pragnie poczuć się zrozumianymi w swoim strachu, niemocy, rozczarowaniu i we wszystkim, co jest dla nich teraz ważne. Osoby, które przeżywają podobne problemy, wydają się zatem oczywistym źródłem tego zrozumienia. Nawet najlepszy psycholog nie będzie potrafił „wyobrazić sobie” co czuje druga osoba, jeśli nigdy nie doświadczył czegoś podobnego. Badania dotyczące wsparcia społecznego wskazują, że jako najlepsze źródło wsparcia w kryzysowej sytuacji postrzegane są osoby przeżywające podobne problemy. Głównym tego powodem jest wzajemne zrozumienie wśród pacjentów oraz większa wiarygodność i autentyczność w kontaktach. Można tłumaczyć to fenomenem towarzyszy niedoli: osoby w grupie mają zbliżone doświadczenia i przeżyły podobne niepowodzenia, są zatem korzystną grupą odniesienia, dzięki której chroni się poczucie własnej wartości. Dzieje się tak głównie dlatego, że przebywając w kręgu osób o podobnych problemach, czujemy się zrozumiani, bezpieczni, akceptowani, łatwiej jest się otworzyć, a proces przechodzenia przez różne fazy postawy wobec choroby przebiega łagodnie. Przytoczona na początku, pierwsza definicja rozmowy jako „wzajemnej wymiany myśli za pomocą słów” jest informacją, że rozmawiając, dzielimy się myślami, przez co zmniejszamy ich częstotliwość i natężenie. W efekcie odczuwamy ulgę i możemy mobilizować się do aktywnego udziału w procesie leczenia. 

Skoro przedstawiłem już dowody na to,  że rozmawianie i dzielenie się doświadczeniami może poprawić nasze samopoczucie, spróbuję zaproponować w jaki sposób robić to skutecznie. 

Psycholog i psychoterapeutka Bożena Winch, w książce „O życiu z rakiem i po raku: Praktyczny podręcznik dla każdego” pisze, że dobra rozmowa zależy od tego, czy osoby rozmawiające ze sobą:
– mówią językiem zrozumiałym dla siebie
– udzielają sobie niezbędnych, a potrzebnych informacji
– nie obawiają się zadawania pytań
– odpowiadają na pytania nawet mówiąc „nie wiem”
– wykazują zrozumienie dla oczekiwań drugiej strony
– dają sobie wzajemnie czas
– zwracają uwagę na emocjonalny kontekst wypowiedzi

Autorka akcentuje również, że dobra rozmowa to dla samego chorego możliwość nazwania własnych uczuć, których do siebie nie dopuszcza, np. bezradności, ambiwalencji, bólu, żalu, rozpaczy, smutku czy przerażenia. Rozmowa wyraża również potrzebę bliskości, akceptacji, zrozumienia, wdzięczności, troski i  miłości.

Ważne jest zatem aby móc powiedzieć, co się czuje ale równie ważne jest umiejętne wysłuchanie drugiej osoby. Umiejętność okazania wsparcia drugiej osobie, doświadczającej podobnych wydarzeń, może podnieść jej samoocenę  , ale również pokazać korzyści wtórne  dla osoby wspierającej . Często może pojawić się myśl: „Jeśli mogę wspierać innych to znaczy, że jestem wystarczająco silna, aby wspierać samą siebie”. 

Dzieląc się z drugą osobą własnymi doświadczeniami cenna jest autentyczność. Jeżeli chcesz płakać – płacz, jeśli chcesz opowiedzieć o trudnościach w pracy – powiedz o tym. Pamiętaj jednak, że rozmowa wspierająca z drugą Pacjentką niekoniecznie musi przynieść konkretne rozwiązania. Jeżeli powiesz na przykład o tym,  jak źle potraktował Cię pielęgniarz, to być może otrzymasz wskazówki gdzie należy to zgłosić i jak działać, ale nie to jest najważniejsze. Często podstawową funkcją jest uzewnętrznienie odczuwanych emocji i przeżywanych trudności i już samo to w sobie przynosi ulgę. Jeżeli jednak oczekujesz konkretnej informacji np. jak poradzić sobie z nudnościami po chemioterapii, zapytaj bezpośrednio: „Co mogę zrobić w takiej sytuacji?”. 

Rozmowa z kimś może pomóc Ci poczuć się mniej samotną. Czasami nie szukamy w rozmowie rozwiązań, ale wysłuchania, bycia przez chwilę w centrum. Często ludzie uważają, że rozmowa z kimś jest tak pomocna, że ​​żałują, że nie zrobili tego dużo wcześniej. Rozmowa o trudnościach może pomóc w rozbiciu lęku na konkretne, mniejsze „strachy”. 

Patrząc na rozmowę ze strony neuropsychologicznej, kiedy rozmawiamy nasze mózgi wyzwalają neurochemiczny koktajl, który wpływa na odczuwane przez nas emocje. Przekładamy wewnętrzne doświadczenie na konkretne słowa, zdania i historie. Przyjemne doświadczenia ale i rozmowy o nich podnoszą poziom: dopaminy, oksytocyny, endorfin i innych substancji biochemicznych, które wpływają na nasze dobre samopoczucie.

Kiedy mamy do czynienia z przewlekłym stresem, nasze ciało wytwarza wyższy poziom kortyzolu – hormonu, który wyłącza korę przedczołową – ośrodek myślenia naszego mózgu – i aktywuje tendencję do unikania konfliktów i inne zachowania ochronne. Stajemy się również bardziej wrażliwi i możemy postrzegać rzeczywistość jako bardziej zagrażającą, niż jest w rzeczywistości. Kortyzol działa jak tabletka o przedłużonym uwalnianiu — im więcej rozmyślamy na temat strachu, tym dłużej działa. Reakcja ta utrzymuje się od 13 godzin do 26 godzin. 

Dzięki rozmowie o tym, jak wspólnie stawić czoła wyzwaniom i aktywujemy tryb „aktywność”, wyłączamy komunikaty o zagrożeniach z ciała migdałowatego i włączamy połączenia mózgowe, które zasilają korę przedczołową. Przez to przetworzenie informacji i impulsów, kora przedczołowa pomaga w ocenieniu tych informacji i pobudza naszą empatię i współczucie. Kiedy stajemy się bardziej zaangażowani (na przykład w rozmowę), w organizmie wytwarza się oksytocyna, która wzmacnia doświadczenie więzi/bliskości. Oksytocyna jest zarówno neuroprzekaźnikiem, jak i hormonem wytwarzanym w mózgu przez podwzgórze, regulującym funkcje neuroendokrynne i wydzielanym do krwiobiegu przez tylną część przysadki mózgowej. 

Według profesora Stephena Porges’a – psychiatry, w stworzonej przez niego teorii poliwagalnej, nazywanie uczuć i emocji zmniejsza aktywację ciała migdałowatego – „systemu alarmowego” mózgu, który uruchamia się w reakcji na zagrożenie. Kiedy mówimy o emocjach i doświadczeniach, lęku i strachu, pobudzamy te części mózgu, które zajmuję się mową i znaczeniem a zlokalizowane są w prawej korze przedczołowej!

O tym, że warto rozmawiać, powstał nawet popularny program telewizyjny. Rozmawiajmy, jeżeli czujemy taką ochotę/ potrzebę, ponieważ jest to nie tylko ludzkie, społeczne ale i biologiczne, ponieważ pozwala nam przetrwać. 

Bibliografia:

Drabik, L. (Red.). (2006). Słownik je̜zyka polskiego: Wydanie nowe (Wydanie 3). Wydawnistwo Naukowe PWN.

Morreale, S. P., Spitzberg, B. H., Barge, J. K., Izdebski, P., Jaworska-Surma, Aleksandra, Kobylinska, D., Brycz, H., & Wydawnictwo Naukowe PWN. (2021). Komunikacja miedzy ludzmi: Motywacja, wiedza, umiejetnosci. Wydawnictwo Naukowe PWN. 

Makara-Studzinska, M. & Medical Education. (2017). Komunikacja w opiece medycznej. Medical Education Grupa Wydawnicza.

Nowina-Konopka, M., Feleszko, W., & Wydawnictwo Medycyna Praktyczna. (2018). Komunikacja medyczna dla student??w i lekarzy. Medycyna Praktyczna.

Porges, S. W. (2009). The polyvagal theory: New insights into adaptive reactions of the autonomic nervous system. Cleveland Clinic Journal of Medicine, 76(4 suppl 2), S86–S90. https://doi.org/10.3949/ccjm.76.s2.17

Sek, H., Cieslak, Roman, & Suchecki, J., Panstwowe Wydawnictwo Naukowe. (2012). Wsparcie spoleczne, stres i zdrowie. Wydawnictwo Naukowe PWN.

Sobol, E., & Markowski, A. (2006). Wielki slownik jezyka polskiego. Swiat Ksiazki – Bertelsmann Media.

Ulaniecka, N. (2021). Doświadczanie choroby nowotworowej – aspekty psychospołeczne (First). Adam Mickiewicz University Press. https://doi.org/10.14746/amup.9788323240174

Watzlawick, P., Bavelas, J. B., & Jackson, D. D. (2014). Pragmatics of human communication: A study of interactional patterns, pathologies, and paradoxes (First published as a Norton paperback 2011, reissued 2014). W. W. Norton & Company.

Walden-Galuszko, K. de & Wydawnictwo Lekarskie PZWL. (2020). O zyciu z rakiem i po raku: Praktyczny poradnik dla kazdego. PZWL Wydawnictwo Lekarskie : Polska Liga Walki z Rakiem.

Autor: Jan Gruszka – ukończył Psychologię na Uniwersytecie im. A. Mickiewicza w Poznaniu. W ramach studiów realizował specjalność kliniczną: psychologia zdrowia i choroby oraz psychoterapia zaburzeń psychicznych. Podczas studiów był założycielem i wiceprzewodniczącym Koła Naukowego Profilaktyki Nowotworowej i Readaptacji Chorych „rak-OFF”. Ukończył studia podyplomowe z Psychoonkologii na Uniwersytecie SWPS, oraz Studium Interwencji Kryzysowej organizowane przez Grupę Interwencji Psychologicznej i Szkoleń ARCAN (53/2020/sik). Posiada Certyfikat ukończenia szkolenia I stopnia Racjonalnej Terapii Zachowania. Od 2019 roku pracuje w Wielkopolskim Centrum Onkologii. Uczestnik licznych kursów i szkoleń z zakresu psychoonkologii.

slot demo
https://jdih.menlhk.go.id/slot-gacor-online/
https://www.oceanic-saunas.eu/rtp-live/
https://majorzeman.eu/slot-demo/
https://www.psychopsy.com/toto-sgp/
https://www.oceanic-saunas.eu/slot-demo/
https://www.rioquente.com.br/slot-demo/
https://www.parcoursmetiers.tv/uploads/slot-demo/
https://chavancentre.org/slot-demo/
https://drift82.com/togelsgp/